Polska"Na znaną markę". Tak oszukują ludzi wysyłających CV

"Na znaną markę". Tak oszukują ludzi wysyłających CV

Na skrzynkę mailową dostajesz wiadomość, że do jednej z większych firm szukają specjalistów. Oferta idealna dla ciebie. Dobrze się składa, bo chcesz zmienić pracę. Rzucasz okiem na stronę internetową firmy, wysyłasz CV na podany adres mailowy i czekasz na informację zwrotną. Po miesiącu dowiadujesz się, że ktoś na twoje nazwisko zaciągnął kredyt. Później okazuje się, że mail, na którego wysłałeś dane, różni się od tego właściwego jedną literką.

"Na znaną markę". Tak oszukują ludzi wysyłających CV
Źródło zdjęć: © Fotolia

- Popularną metodą zbierania danych osobowych, które oszust może później sprzedać lub wykorzystać w inny sposób, są fałszywe ogłoszenia o pracę - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Grzybowski z Fundacji Bezpieczeństwo w Sieci. - To nie nowość, że oszuści zmieniają jedną cyfrę w adresie mailowym. Są w stanie także podmienić całą stronę internetową tak, by wyglądała bliźniaczo do tej właściwej - dodaje.

"Na znaną markę"

W fałszywych ogłoszeniach o pracę dane firmy są zwykle prawdziwe - miejsce, nazwa firmy. Adres mailowy na pierwszy rzut oka także niczym nie różni się od właściwego. Na "drugi rzut" możemy dostrzec już małe różnice, które powinny wzbudzić naszą czujność.

Oszustwo "na znaną markę" rządzi się wyjątkowo prostym mechanizmem. Naciągacz rejestruje domenę internetową na nazwę bardzo podobną do jednej ze znanych marek. Następnie umieszcza fałszywe ogłoszenie o naborze na największym portalu rekrutacyjnym. I czeka. Kiedy otrzyma CV, ma bardzo duże pole do dalszego działania. - Może sprzedać dane osobowe, zaciągnąć na nasze nazwisko kredyt czy zażyczyć sobie opłatę weryfikacyjną za rozmowę kwalifikacyjną - wymienia Grzybowski.

W niektórych ogłoszeniach, po przesłaniu CV ogłoszeniodawca prosi nas o dosłanie kopii dowodu tożsamości, prawa jazdy czy numeru PSESL. - To dane, które pomagają uwierzytelnić się w wielu serwisach, od konta pocztowego do bankowego. To główna wartość dla oszusta. Pamiętajmy zatem, by kopii takich dokumentów nie przesyłać drogą mailową. Jeśli taka informacja znajdzie się w naszym CV, oszust na pewno z niej skorzysta - zaznacza Michał Grzybowski.

Informacja "pod kluczem"

Jeśli już zdecydujemy się na przesłanie drogą mailową dokumentów z danymi wrażliwymi, przed ewentualnym ich przechwyceniem możemy bronić się z poziomu naszego fotela. Jedną z metod jest PGB, czyli sposób na szyfrowanie przesyłanych informacji.

- Taką wiadomość możemy wysłać naszemu odbiorcy "pod kluczem", zaszyfrowaną. Po zaszyfrowaniu wiadomości może ją odczytać tylko osoba posiadająca klucz deszyfrujący. Ta metoda zapewnia, że wiadomość nie zostanie przeczytana lub zmieniona podczas transmisji. Mamy także pewność, że nikt prócz osoby, która posiada klucz dostępu, nie przechwyci takiej treści - mówi Grabowski.

- Jeśli ktoś wysyła nam maila z propozycją pracy, warto także sprawdzić, co tak naprawdę w nim jest. Załączniki do rozpakowania od razu powinny wzbudzić naszą czujność. Z dużym prawdopodobieństwem będzie to próba wyłudzenia naszych danych, bądź dostania się do naszych systemów - dodaje.

Weryfikacja

Wątpliwą metodą poszukiwania pracy jest także udostępnianie danych w serwisach rekrutacyjnych. Nawet tych sprawdzonych. - Musimy liczyć się z tym, że będzie miało do nich dostęp wiele osób. Może dojść także do wycieku danych z takiego systemu. Jeśli tak się stanie, możemy tylko wymyślać scenariusze, w których są one w najróżniejszy sposób wykorzystywane - ostrzega Michał Grabowski z Fundacji Bezpieczeństwo w Sieci.

Oprócz wyłudzania pieniędzy w formie opłat rekrutacyjnych, czy wyciąganiu od nas kopii dowodu, by zaciągnąć kredyt na nasze dane, oszust może podejść nas inną metodą. - Zadzwoni i powie, że kończyliśmy szkołę w tym samym czasie, albo pracowaliśmy w tym samym miejscu. Możemy takiej osoby nie pamiętać, ale ona zacznie nam podawać coraz więcej szczegółów, zyskując dzięki temu wiarygodność. Gdy mu zaufamy, niepostrzeżenie zacznie wyciągać od nas kolejne informacje - mówi Grabowski.

Z nieuwagi osób poszukujących pracy korzysta coraz większa liczba oszustów. A to może nas słono kosztować. Dlatego poruszając się wśród ogłoszeń o pracę, warto poświęcić więcej czasu, by dokładnie zweryfikować firmę i podawane przez nią dane. Najlepszą metodą jest telefon. - Potwierdźmy wszystkie informacje telefonicznie. Zajmie nam to chwilę, ale wówczas do minimum zniwelujemy zagrożenie. Jeśli nie włożymy w weryfikację odrobiny wysiłku, damy się oszukać - zaznacza Michał Grzybowski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (88)