"Na wschodzie Ukrainy są rosyjskie siły powietrznodesantowe"
Na wschodzie Ukrainy trwa operacja specjalna sił bezpieczeństwa, wymierzona w prorosyjskich separatystów. Wicepremier Witalij Jarema powiedział, że w miastach Słowiańsk i Kramatorsk działają też żołnierze rosyjskich sił powietrznodesantowych.
Jak informuje portal "Ukraińska Prawda", w Słowiańsku separatyści wzięli do niewoli ukraińskiego oficera i żołnierza. Oficer miał zostać pobity, separatyści żądali od niego złożenia przysięgi na wierność "narodowi Donbasu". Schwytanych Ukraińców wywieziono w nieznane miejsce.
W Gorłówce zamaskowani mężczyźni wtargnęli do biura obrony cywilnej, gdzie szukali broni. Separatyści, okupujący tamtejszą komendę milicji, wzmocnili obronę budynku, wznosząc wokół niego trzy rzędy barykad.
Wicepremier Witalij Jarema powiedział dziennikarzom, że w Słowiańsku i Kramatorsku są żołnierze rosyjskiego 45-go pułku powietrzno-desantowego, zwykle stacjonującego pod Moskwą.
Szef centrum antyterrorystycznego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Wasilij Krutow, oświadczył natomiast, że jego podwładni zmagają się z bardzo dobrze wyszkolonymi i profesjonalnymi przeciwnikami. Zdaniem Krutowa, ludzie ci mają doświadczenie bojowe, zdobyte w różnych częściach świata. Szef centrum antyterrorystycznego podkreślił, że celem ukraińskiej operacji nie jest zabijanie ludzi, ale odparcie agresji.