Na ul. Stwosza powstaje naziemne przejście. Czy będzie bezpieczne?
Obok przejścia podziemnego przy ul. Wita Stwosza powstało kolejne - naziemne. Remont, którego dokonano kosztował 80 tys. zł - czy to rozsądnie wydane pieniądze?
Od dłuższego czasu można zauważyć, że włodarze miasta regulują Gdańsk na wzór skandynawski. Moda ta dotarła do Gdańska Oliwy, a dokładniej do ul. Wita Stwosza. Najpierw z dwupasmowej drogi - jeden został przeznaczony dla rowerzystów. Teraz modelowanie przestrzeni miejskiej poszło o krok dalej.
Przystanek tramwajowy "Uniwersytet" jak sama nazwa wskazuje znajduje się przy Uniwersytecie Gdańskim. Do niedawna, aby przedostać się w stronę gdańskiej uczelni, lub w kierunku ul. Polanki należało skorzystać z przejścia podziemnego. Od kilku tygodni obok przejścia podziemnego zostało przygotowane przejście naziemne, które kosztowało 80 tys. zł. Innymi słowy, usunięto po prostu część barierek zabezpieczających.
Decyzja o budowie nowego przejścia zapadła w grudniu 2013 roku. - Ruch na Wita Stwosza jest symboliczny, ulica uspokojona, na jezdni droga rowerowa. Ruch więc może odbywać się na zasadach ogólnych, swobodnie, bez zbędnej regulacji żadnego z uczestników - powiedział wówczas Dariusz Skłodkowski, radny miasta.
Nie od dzisiaj wiadomo, że przystanki tramwajowe stojące pośrodku drogi, pomiędzy pasami ruchu, stanowią bardzo duże zagrożenie. Zła lokalizacja przystanku była przecież jednym z powodów remontu ul. Grunwaldzkiej w Gdańsku. Jeszcze do niedawna można było zobaczyć ludzi biegnących w stronę przystanku autobusowego "bo jedzie ich autobus", którzy nie zważali na to, czy ruch jest zamknięty, czy otwarty.
Obecnie prawdopodobieństwo wypadku jest bardzo duże, ponieważ wokół usuniętych barierek nie ma żadnych znaków poziomych, ani pionowych, które informowałyby o nowym przejściu. Samo przejście nie zostało jak do tej pory również wymalowane. Jeżeli więc inwestycja nie jest jeszcze zakończona, to dlaczego nie została odpowiednio zabezpieczona?
- Obecnie Uniwersytet Gdański nie planuje żadnych zmian w infrastrukturze kampusu - powiedziała dr Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowy UG. Szkoda też, że miasto nie ustaliło swoich planów z uczelnią, ponieważ kampus uniwersytecki jest otoczony płotem, a do najbliżej bramy jest kilkadziesiąt metrów. Istniejące ogrodzenie stawia pod dużym znakiem zapytania całą inwestycję.