"Na Ukrainie dokonano wielkiego mordu"
Prezydent RP Lech Kaczyński ocenił, podczas
sobotnich uroczystości w Kijowie dnia pamięci ofiar Wielkiego
Głodu z lat 1932-1933, że 75 lat temu reżim komunistyczny dokonał na
Ukrainie "wielkiego mordu", który był ludobójstwem.
22.11.2008 | aktual.: 22.11.2008 15:07
- 75 lat temu reżim komunistyczny dokonał na Ukrainie wielkiego mordu. Reprezentuję jeden z tych krajów, które uznają oczywistość - ten mord był ludobójstwem - oświadczył L. Kaczyński podczas uroczystości w Operze Narodowej w Kijowie.
Podkreślił, że polski Sejm i Senat przyjęły w 2006 roku odpowiednie akty w tej sprawie.
Prezydent podkreślił, że na Ukrainie dokonano nawet jak na ludobójstwo rzeczy "wyjątkowo okrutnych". Zaznaczył, że dotknęły one też zamieszkałych na tych terenach Polaków, Kazachów i przedstawicieli innych narodów.
Ocenił też, że "walka o pamięć (...) to jedno z najistotniejszych zadań, jakie stoi przed państwami, które wyszły z komunizmu".
Prezydent podkreślił też, że Ukraińcy sami teraz wybierają swoją drogę. Zaznaczył, że jest przekonany, że "wiedzie ona na zachód". Jego słowa przerwano oklaskami. Podkreślił ponadto, że historia Ukrainy jest tak samo historią europejską, jak historia Francji, dlatego prawda o Wielkim Głodzie nie może pozostać ukryta. Przekonywał, że jest to ważne, aby już nigdy nie pojawił się na naszym kontynencie totalitaryzm.
- Walka o pamięć jest potrzebna, ponieważ komunizm potrafił dokonywać mordów na największą skalę i zręcznie je ukrywać - powiedział L.Kaczyński.
- Hitleryzm - mówił - nie ukrywał w istocie swoich zbrodni, szowinizm, przemoc to były hasła głoszone otwarcie. Zaznaczył, że antysemityzm też nie był ukrywany.
Z kolei - jak mówił - komunizm prezentował się jako "ideologia humanistyczna". Ten mit został, zdaniem L.Kaczyńskiego, "kupiony" przez znaczną część elit Zachodniej Europy. Według niego, można powiedzieć, że obecnie "jest on rozbijany, ale nie jest rozbity do końca", a prawda o ludobójstwie na Ukrainie i innych zbrodniach ludobójczych komunizmu "przebija się z wielkim trudem".
Prezydent Wiktor Juszczenko zaprosił na sobotnie uroczystości delegacje kilkudziesięciu państw, w tym z Polski. W uroczystości uczestniczą też prezydenci: Litwy - Valdas Adamkus, Łotwy - Valdis Zatlers i Gruzji - Mikcheil Saakaszwili. Zaproszenie odrzucił prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew. Moskwa nie zgadza się z dążeniami Ukraińców do uznania Wielkiego Głodu za ludobójstwo, twierdząc, iż dotknął on nie tylko Ukrainę, lecz także inne republiki byłego ZSRR.
Wizyta polskiego prezydenta na Ukrainie potrwa kilka godzin.
Bezpośrednio po uroczystości w operze L.Kaczyński planuje wrócić do kraju, skąd w niedzielę udaje się do stolicy Gruzji Tbilisi, aby wziąć udział w obchodach piątej rocznicy Rewolucji Róż. Lech Kaczyński nie zostanie więc w Kijowie ani na wydawanym przez Juszczenkę obiedzie, ani na uroczystości odsłonięcia pomnika poświęconego ofiarom Wielkiego Głodu.
11 listopada Juszczenko i Saakaszwili uczestniczyli w Warszawie w uroczystościach z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Obaj nie wzięli jednak udziału w wydanej przez prezydenta Kaczyńskiego gali w Teatrze Wielkim. Kancelaria Prezydenta wyjaśniała później, że zarówno Juszczenko, jak i Saakaszwili informowali wcześniej, iż z powodu trudnej sytuacji wewnętrznej w swoich krajach nie wezmą udziału w gali.
Zgodnie z niektórymi szacunkami historyków, w wyniku Wielkiego Głodu mogło zginąć nawet 10 milionów ludzi. W listopadzie Ukraińska Akademia Nauk ogłosiła jednak, że głód pochłonął 3,5 miliona istnień - obliczenia te oparto na porównaniu danych z oficjalnych spisów.
Historycy są zgodni, że katastrofa została wywołana celowo przez reżim stalinowski. Potwierdzają to m.in. raporty polskiej dyplomacji i wywiadu, działającego w tym czasie na sowieckiej Ukrainie.
Historycy uważają, że głód, który doprowadził do likwidacji chłopstwa jako grupy społecznej, miał na celu złamanie oporu wobec kolektywizacji, który na Ukrainie był największy. W najgorszym okresie Wielkiego Głodu umierało do 25 tys. ludzi dziennie. Dochodziło do przypadków kanibalizmu, nie wiadomo na jaką skalę.
W maju 2003 roku Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy w posłaniu do narodu uznała Wielki Głód za ludobójstwo. Oceniła, że po raz pierwszy w historii państwo stosowało konfiskatę żywności jako broń masowego zniszczenia wobec własnego narodu w celach politycznych.
Ustawę w tej sprawie ukraiński parlament przyjął jednak dopiero w listopadzie 2006 roku. Podobne akty uchwaliło 26 innych krajów, w tym także Polska - 6 grudnia 2006 roku.
Rezolucję dotyczącą Wielkiego Głodu uchwalił także w październiku Parlament Europejski. Uznał tragedię za "wstrząsającą zbrodnię przeciwko ludności Ukrainy i przeciwko ludzkości", unikając jednak określenia "ludobójstwo".
Prezydentowi w Kijowie towarzyszą ministrowie jego Kancelarii: Michał Kamiński i Mariusz Handzlik, a także m.in. szef Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka i podsekretarz stanu w MSZ Andrzej Kremer.
Anna Staszkiewicz