Na to orzeczenie czekali bliscy ofiar z Katynia
Rosja nie wywiązała się ze współpracy ws. Katynia - zadecydował Europejski Trybunał Praw Człowieka. Trybunał orzekł, że Rosja dopuściła się "nieludzkiego i poniżającego traktowania" krewnych ofiar zbrodni katyńskiej wobec dziesięciu z nich, a w stosunku do pięciu skarżących do takiego traktowania nie doszło. Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej oświadczyło, że na razie nie widzi podstaw do zaskarżenia wyroku Trybunału. - Orzeczenie odpowiada interesom naszego kraju - oznajmił resort sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej.
O naruszenie przepisów konwencji - art. 2, art. 3. i art. 38 - oskarżyło Rosję 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r.
Trybunał uznał, że Rosja naruszyła art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. "Nastąpiło naruszenie artykułu 3 (zakaz nieludzkiego traktowania) w odniesieniu do dziesięciu skarżących, a w odniesieniu do pozostałych pięciu skarżących do naruszenia tego artykułu nie doszło" - brzmi wyrok.
W postępowaniu przed strasburskim Trybunałem skarżący powołali się na art. 3 konwencji podnosząc, że wobec braku informacji o losach ich krewnych i lekceważącego stosunku władz rosyjskich do ich wniosków o te informacje, zostali oni poddani traktowaniu nieludzkiemu i poniżającemu. Art. 3 głosi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu".
Trybunał w Strasburgu orzekł, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie może ocenić zarzutu naruszenia przez Rosję art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w zakresie przeprowadzenia skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Trybunał uznał ponadto, że Rosja naruszyła obowiązek współpracy z Trybunałem w art. 38 Konwencji.
Przeczytaj również:ogłoszenie wyroku Trybunału Praw Człowieka ws. Katynia
Naruszenie art. 38 wynika z odmowy rosyjskiego rządu doręczenia na wezwanie Trybunału kopii decyzji o umorzeniu śledztwa katyńskiego. Większość zarzutów rodzin krewnych ofiar Katynia dotyczyła właśnie tego śledztwa, które w latach 1990-2004 prowadziła rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa.
W odmowie doręczenia rząd Rosji powołał się na utajnienie tego postanowienia, mimo że prawo międzynarodowe zabrania usprawiedliwiania odmowy współpracy z Trybunałem przez odwołanie się do przepisów prawa krajowego. Rosjanie podali, że dokument o umorzeniu śledztwa ws. Katynia "zawiera tajemnice, których ujawnienie mogłoby przynieść uszczerbek bezpieczeństwu kraju".
Skarżący wskazali na sprzeczności stanowiska władz Rosji w tej sprawie. Z jednej strony Rosjanie twierdzą, że nie ponoszą odpowiedzialności za wydarzenia, które można przypisać reżimowi ZSRR, a z drugiej strony - utajniają akta śledztwa, uznając je za szkodliwe dla interesów współczesnej Rosji.
- Mamy ogromną nadzieję, że wyrok Trybunału będzie po naszej myśli. Chcemy w spokoju wysłuchać sędziów jednego z najważniejszych trybunałów. I to jaki maja stosunek do naszej skargi - powiedziały tuż przed ogłoszeniem wyroku krewne ofiar katyńskich Witomiła Wołk-Jezierska i Krystyna Krzyszkowiak.
Już wiadomo, że skarżący Rosję ws. Katynia odwołają się od decyzji Trybunału do Wielkiej Izby - poinformował pełnomocnik prawny skarżących Ireneusz Kamiński. W jego ocenie Wielka Izba Trybunału ze względu na rangę sprawy, powinna się wypowiedzieć, co do art. 2.
Katyń jako zbrodnia wojenna
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wskazał w wyroku, że zbrodnię katyńską można traktować jako zbrodnię wojenną. Oznacza, że nie ulega ona przedawnieniu, a jej sprawcy mogą być ścigani.
W komunikacie Trybunału ws. skarg katyńskich znalazło się sformułowanie dotyczące kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej.
"Trybunał zauważył, że masowy mord dokonany na polskich więźniach można traktować jako zbrodnię wojenną, jako że obowiązek humanitarnego traktowania jeńców wojennych i zakaz ich zabijania były częścią międzynarodowego prawa zwyczajowego, a jego poszanowanie było obowiązkiem władz sowieckich" - czytamy w udostępnionym komunikacie.
Jednakże biorąc pod uwagę, że zbrodnie wojenne nie ulegają przedawnieniu, Trybunał stwierdził, że "w okresie po ratyfikacji Konwencji nie pojawiły się żadne nowe dowody lub okoliczności związane ze zbrodnią katyńską, a zatem po tej dacie nie powstał na nowo obowiązek dla władz rosyjskich do prowadzenia śledztwa". Na poprzedzającej wyrok rozprawie publicznej 6 października ub.r. Trybunał m.in. zadał stronom pytanie, "czy masowy mord na polskich jeńcach można określić jako zbrodnię wojenną". W ocenie polskich prawników, a także wspierającego skarżących polskiego rządu nie ulega wątpliwości, że zbrodnia katyńska popełniona przez sowiecką Rosję na ok. 22 tys. polskich obywatelach była - w świetle prawa międzynarodowego - przynajmniej zbrodnią wojenną i zbrodnią przeciwko ludzkości. Zbrodnię katyńską - zdaniem polskich prawników - można także uznać za ludobójstwo. Kwalifikację taką nadał IPN w polskim śledztwie ws. zbrodni katyńskiej.
Taką kwalifikację prawną zbrodni katyńskiej dawał także ZSRR, gdy w latach 1945-46 przed Trybunałem Norymberskim próbował przypisać ją Niemcom. Tymczasem współczesne władze Rosji twierdzą, że zbrodnia katyńska - zgodnie z oficjalnym komunikatem, który w 2005 r. ogłosił główny prokurator wojskowy gen. Aleksandr Sawienkow - nie jest zbrodnią prawa międzynarodowego i ulega ona przedawnieniu.
- Sprawa karna została zamknięta z powodu braku znamion przestępstwa, ponieważ ludobójstwo narodu polskiego nie miało miejsca ani na poziomie państwowym, ani w sensie prawnym. Sprawa została zamknięta jako wojskowe przestępstwo służbowe, związane z przekroczeniem uprawnień służbowych - ogłosił wówczas Sawienkow.
Rosja zadowolona?
Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej oświadczyło, że na razie nie widzi podstaw do zaskarżenia poniedziałkowego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Katynia.
- Orzeczenie odpowiada interesom naszego kraju - oznajmił resort sprawiedliwości FR.
Wcześniej doradca przedstawicielstwa Rosji przy Radzie Europy Władisław Jermakow powiedział, że strona rosyjska jest raczej usatysfakcjonowana z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zastrzegł jednak, że jest za wcześnie, by wyciągać ostateczne wnioski.
Wyrok w sprawie skarg katyńskich ogłasza sędzia Dean Spielmann, który przewodniczy V sekcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Sekcja ta - specjalizująca się w skargach przeciw Rosji - składa się z siedmiu sędziów, którzy decyzję w sprawie Katynia, zwykłą większością głosów, podjęli 20 marca br.
Poza Spielmannem z Luksemburga w skład V sekcji Trybunału w Strasburgu wchodzą: Karel Jungwiert z Czech, Bostjan M. Zupancic ze Słowenii, Anatoly Kovler z Rosji (jego obecność wynika z konwencji, która mówi, że w składzie musi zasiadać sędzia, którego kraju sprawa dotyczy), Mark Villiger z Lichtenstein, Ganna Yudkivska z Ukrainy, Angelika Nussberger z Niemiec. Sędziowie ci zostali wybrani z grona 47 sędziów Trybunału.
Zarzuty krewnych ofiar zbrodni katyńskiej dotyczą postępowania władz Rosji w związku z śledztwem katyńskim, które było prowadzone przez rosyjską prokuraturę wojskową po przyjęciu przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka 5 maja 1998 r. Wśród najważniejszych zarzutów rodzin katyńskich, wspieranych przez polski rząd, jest to, że Rosja nie przeprowadziła skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej.
Skarżącym chodzi o to, że władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej tej zbrodni, nie ustaliły jej sprawców i nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji. Rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia prowadziła w latach 1990-2004. Główna Prokuratura Wojskowa i umorzyła je z powodu śmierci winnych, utajniając większość akt śledztwa, a także postanowienie o jego umorzeniu wraz z uzasadnieniem. W ocenie rosyjskiej prokuratury zbrodnia katyńska nie była zbrodnią prawa międzynarodowego i uległa przedawnieniu.
Władze Rosji przyjmując Europejską Konwencję Praw Człowieka w maju 1998 r., zobowiązały się do przeprowadzania skutecznych postępowań wyjaśniających w przypadku, gdy doszło do zabójstw na terenie ich kraju lub - co dotyczy zabójstw popełnionych przed 5 maja 1998 r. - miały one miejsce w granicach ZSRR, którego prawnym następcą jest obecna Rosja. Pojęcie "skutecznego postępowania wyjaśniającego" można określić na podstawie już ugruntowanego orzecznictwa Trybunału. Chodzi tu m.in. o wyjaśnienie okoliczności morderstwa, a następnie ustalenie sprawców i adekwatne wyciągnięcie wobec nich prawnych konsekwencji.
Na ubiegłorocznej rozprawie ws. skarg katyńskich Rosja broniła się utrzymując, że Trybunał nie ma jurysdykcji czasowej w związku z tym, że śledztwo rosyjskiej prokuratury ws. Katynia było prowadzone od 1990 r., czyli na osiem lat przed przyjęciem przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Rosjanie przypomnieli także, że "tragedia katyńska" wydarzyła się ponad 70 lat temu. W związku z tym Rosja nie ma obowiązku jej wyjaśniania, bo w 1940 r. nie było jeszcze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a to na jej podstawie wydaje wyroki Trybunał w Strasburgu. W postępowaniu przed strasburskim Trybunałem Rosjanie negowali także fakt popełnionego przez NKWD w 1940 r. mordu. W piśmie do strasburskich sędziów z października 2010 r. stwierdzili, że nie mają obowiązku wyjaśniać losu polskich obywateli, którzy - jak to określono - zaginęli w wyniku "wydarzeń katyńskich".
Wyrok w sprawie skarg katyńskich, który wydało siedmiu sędziów V sekcji Trybunału Praw Człowieka, nie jest prawomocny. To oznacza, że po jego ogłoszeniu każda ze stron ma możliwość złożenia wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy przez Wielką Izbę Trybunału (17 sędziów).
Wniosek o Wielką Izbę jednak nie musi być uwzględniony przez Trybunał (czyli jest inaczej niż w polskim sądownictwie, w którym jeżeli apelacja spełnia kryteria formalne, to musi być rozpatrzona). Dzieje się tak dlatego, że Trybunał prowadzi wiele spraw (obecnie ok. 160 tys.). Uznano zatem, że rozpatrzenie apelacji przez Wielką Izbę nie jest automatyczne. Z ostatnich 53 wniosków o Wielką Izbę tylko dwa zostały przyjęte. Wniosek strony o Wielką Izbę rozpatruje pięciu sędziów i następnie głosuje, czy są racje przemawiające za ponownym rozpoznaniem sprawy.
Trybunał rozpatruje skargę (po połączeniu) 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Była to skarga złożona w 2009 r. przez Witomiłę Wołk-Jezierską, córkę zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka wraz z 12 innymi osobami. Poza tym Trybunał rozpatrzył skargę z 2007 r. złożoną przez Jerzego Janowca i Antoniego Trybowskiego, syna i wnuka oficerów, jeńców obozu w Starobielsku, rozstrzelanych w Charkowie.