Na to liczyli Rosjanie w Ukrainie "Odpowiedziałem przekleństwem"
Inwazja na Ukrainę trwa trzeci miesiąc, choć jeszcze w lutym Rosjanie liczyli, że najważniejsze jej cele uda się osiągnąć w zaledwie kilka dni. Na jaw wychodzą kolejne przyczyny tak spektakularnej porażki armii Putina. Okazuje się, że Rosjanie nie tylko przeliczyli się oceniając swoje możliwości militarne. Według dziennika "The New York Times" Kreml spodziewał się, że Ukraińcy będą chętnie kolaborować. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna.
W wielu przypadkach Rosjanie zawiedli się nawet na tych obywatelach Ukrainy, którzy przed wojną byli uważani za osoby o prorosyjskich poglądach. "NYT" przytacza historię szefa administracji Krzywego Rogu Ołeksandra Wiłkuła, pełniącego niegdyś funkcję wicepremiera Ukrainy.
Do polityka już drugiego dnia wojny zadzwonił z Rosji jego były współpracownik Witalij Zacharczenko. - Powiedział: Ołeksandrze Jurijowyczu, patrzysz na mapę, widzisz, że sytuacja jest z góry wiadoma. Podpisz porozumienie o przyjaźni, współpracy i obronie z Rosją, a będą mieli z tobą dobre relacje. Będziesz wielką osobistością w nowej Ukrainie - relacjonował w jednym z wywiadów Wikuł.
- Odpowiedziałem przekleństwem - dodaje i tłumaczy, że jego postawa względem Rosji zmieniła się w dniu wejścia armii Putina do Ukrainy. Wspomina, że w rosyjskich nalotach ucierpiało również jego rodzinne miasto.
Zobacz też: Ukraińcy nie dają szans Rosjanom. Nagranie z akcji ataku oddziałów specjalnych
Na tym jednak propozycje Rosjan się nie skończyły. Wikuła do współpracy miał jeszcze namawiać inny ukraiński polityk przebywający w Rosji Ołeh Cariow. I tym razem spotkało się to ze zdecydowaną odmową. Wikuł posłużył się nawet słynnym już cytatem z obrońców Wyspy Węży, którzy w niecenzuralnych słowach odmówili Rosjanom poddania się.
Polityk nie tylko nie podjął współpracy z okupantem, ale zaangażował się też w obronę Krzywego Rogu. Zwrócił się m.in. do lokalnych firm, by ustawili swój ciężki sprzęt na pasie startowym lokalnego lotniska i na drogach dojazdowych do miasta, co znacznie utrudniło działanie w tym rejonie wrogiej armii.
Oni zdradzili Ukrainę. Są dane
Z informacji "NYT" wynika, że podobnych propozycji przekupienia ze strony Rosjan było znacznie więcej. Otrzymywali je główne rosyjskojęzyczni urzędnicy. Jednak większość z nich - wbrew oczekiwaniom Kremla - miała odmawiać kolaboracji z wrogiem.
Wśród nich znaleźli się również znani wcześniej z sympatii wobec Rosji przedstawiciele wielkich miast - mer Charkowa Ihor Terechow oraz mer Odessy Hennadij Truchanow.
Na razie wiadomo o 38 ukraińskich politykach - głównie niskiego szczebla - którzy opowiedzieli się po stronie Rosji. W ich sprawie wszczęto już postępowania o zdradę.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP