ŚwiatNa ten podpis długo czekała Europa

Na ten podpis długo czekała Europa

Prezydent Lech Kaczyński podpisał w Pałacu Prezydenckim Traktat Lizboński. Traktat ten to umowa międzynarodowa zakładająca reformy w rozszerzonej Unii Europejskiej. Prezydencki podpis kończy procedurę ratyfikacji traktatu w Polsce.

Na ten podpis długo czekała Europa
Źródło zdjęć: © PAP

10.10.2009 | aktual.: 10.10.2009 15:03

Bardzo istotny dzień dla Polski

- Dopiero zmiana decyzji narodu irlandzkiego spowodowała, że Traktat z Lizbony odżył i nie ma żadnych przeszkód, aby ten traktat ratyfikować.

- Dzisiaj nadszedł dzień, z punktu widzenia naszej historii i historii Wspólnoty, bardzo istotny - ocenił Kaczyński.

- W 2007 r. Polacy również zgodzili się na ten traktat - powiedział polski prezydent. Dodał, że Polska dostała to, o co zabiegała przy okazji tego traktatu. Wymienił: przedłużone głosowanie według reguł nicejskich, mechanizm z Joaniny, solidarność energetyczną i zasadę, że "sprawy związane z tzw. kompetencjami dzielonymi między Unią a państwami narodowymi zawsze po części muszą pozostać w kompetencji państw narodowych".

Wskazał, że sukcesy te udało się odnieść dzięki "stanowczości ówczesnego rządu, jego szefa, ówczesnej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi, stanowczości ówczesnych negocjatorów".

Prezydent powiedział, że Unia Europejska jest wspaniałym eksperymentem w historii ludzkości, a traktat jest zmianą jakościową. Zaznaczył, że Unia nie może być zamknięta dla tych krajów, które chcą do niej przystąpić.

Prezydent podkreślił, że Polska jest i będzie państwem suwerennym i to Polacy a nie Irlandczycy powinni decydować o akcie ratyfikacji, ale - jak zaznaczył - w UE obowiązuje "zasada jednomyślności". - Więc jeśli ta zasada obowiązuje, to nie ma znaczenia czy odmowa nastąpiła ze strony Niemiec czy Malty, Francji czy Estonii; jeśli ktoś odmówił zgody, znaczy, że traktat zakończył swój byt i dopiero zmiana decyzji narodu irlandzkiego spowodowała, że traktat odżył - dodał Lech Kaczyński.

PE będzie miał więcej do powiedzenia

Po podpisaniu traktatu, głos zabrali goście. - Parlament Europejski będzie miał znacznie więcej do powiedzenia. Ten traktat daje nam nową siłę. Świadczy on o demokratycznej potędze Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że ten traktat wejdzie w życie jeszcze w tym roku – ocenił szef europarlamentu Jarzy Buzek tuż po podpisaniu dokumentu.

- Jestem przekonany, że w niedługim czasie 27 państw UE ratyfikuje traktat i że wejdzie on w życie w tym roku. To jest ważny traktat - ważny dla Polski, ważny dla Europy - uważa przewodniczący PE.

Buzek zwrócił uwagę, że Unia Europejska musi pozostać wrażliwa i otwarta na potrzeby zwykłych obywateli.

Szef PE podkreślił, że politycy unijni powinni uważnie słuchać opinii przeciwników integracji europejskiej.

Polska bardziej bezpieczna

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że proces ratyfikacji będzie tak skomplikowany. Traktat ten to kolejny etap w zwiększaniu poczucia bezpieczeństwa i solidarności tych najciężej doświadczonych w historii narodów, do których należy również Polska.– mówił z kolei premier Donald Tusk.

- Dzisiejszy podpis - taką mamy wszyscy nadzieję - jest końcem pewnego etapu, etapu bycia nowicjuszem we wspólnocie europejskiej. Krok po kroku budujemy pozycję należną tak dużemu i tak dumnemu narodowi jak naród polski - podkreślił szef rządu.

- Kiedy ponad 500 dni temu podpisywaliśmy Traktat w Lizbonie, mieliśmy jako polski rząd w obecności prezydenta Rzeczpospolitej przekonanie, że decydujemy się na pewien historyczny czyn - nie w imię politycznych kalkulacji, ale w imię autentycznych, najgłębszych interesów polskiego narodu - powiedział Tusk.

- Bez kompleksów, bez lęku decydujemy się na dalszą integrację Unii Europejskiej, bo czujemy się dobrze, pewnie w tej wspólnocie - podkreślił premier.

- Intuicja, wiedza i doświadczenie historyczne podpowiadało Polakom, że prawdziwe bezpieczeństwo, prawdziwa suwerenność - zdolna także do obrony w chwilach zagrożenia będzie lepiej zapewnione we wspólnocie - ocenił premier.

Wielki gest Lecha Kaczyńskiego

- Podpis prezydenta Kaczyńskiego jest bardzo ważnym krokiem we właściwym kierunku - ocenił z kolei premier Szwecji Fredrik Reinfeldt Podziękował on prezydentowi i Polsce.

- Europa wygląda tego podpisu, nie potrzebujemy dalszych opóźnień - powiedział premier Szwecji.

- Unia Europejska byłą siłą napędową tego rozwoju, cały czas podkreślając to, co nas łączyło, a nie to, co nas dzieliło. Polska była w samym sercu tych wydarzeń - powiedział premier Szwecji.

- Dzisiaj jest czas, żeby skonsolidować tę lepszą, większą silniejszą Europę i uczynimy to dzięki Traktatowi z Lizbony. Dzisiaj prezydent Kaczyński podjął ważną decyzję, aby podpisać traktat w imieniu Polski. Jestem bardzo wdzięczny za ten gest - podkreślił.

Możemy iść dalej

Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział, że ratyfikując Traktat z Lizbony prezydent Lech Kaczyński przypieczętował bardzo ważny rozdział w historii Polski i Unii Europejskiej.

- Bez polskiej walki o wolność nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, którą mamy dzisiaj - powiedział Barroso. W ocenie Barroso, Traktat Lizboński daje instrumenty potrzebne do skutecznego, demokratycznego i przejrzystego reagowania na problemy Europy. - Pod wieloma względami traktat to zamknięcie pierwszego etapu rozszerzenia, podczas którego uczyliśmy się nowego sposobu działania i nawiązywania nowych kontaktów - dodał szef KE.

Barroso zwrócił też uwagę, że polski prezydent ratyfikował Traktat z Lizbony w tej samej sali, w której odbywały się historyczne rozmowy Okrągłego Stołu. - Należy oddać hołd Polsce, bez polskiej walki o wolność nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, którą mamy dzisiaj - zaznaczył szef KE.

Jak mówił, przy silnych fundamentach, które Europa ma dzięki Traktatowi z Lizbony "możemy iść dalej".

Pamiętajmy też o przeciwnikach traktatu

Prezydent Kaczyński w przemówieniu zamykającym sobotnią uroczystość ratyfikacji Traktatu z Lizbony powiedział, że dzisiejszy dzień jest dniem polskiej pewności siebie. Zaznaczył, że choć większość Polaków popiera i Unię Europejską i Traktat Lizboński, to nie wolno zapominać o tych, którzy mają wątpliwości.

- Oni są też naszymi współobywatelami. Może w Polsce jest ich mniej niż gdzie indziej, ale trzeba ich przekonywać. Mam nadzieję, że to nie przede wszystkim my w Polsce, ale Europa ich przekona, Unia Europejska ich przekona, że dalsze rozwiązania, które pociąga za sobą Traktat Lizboński, to nie są rozwiązania komukolwiek odbierające podmiotowość - powiedział L.Kaczyński.

Wśród zaproszonych gości w prezydenckim pałacu pojawili się: przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, premier Szwecji Fredrik Reinfeldt, szef polskiego rządu Donald Tusk.

Traktat z Lizbony ma usprawnić funkcjonowanie rozszerzonej UE dzięki uproszczonemu procesowi podejmowania decyzji i odejściu od prawa weta w około 40 dziedzinach. Traktat zakłada utworzenie stanowiska stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz unijnej służby dyplomatycznej.

Nowy traktat miał wejść w życie na początku 2009 roku, kończąc trwające od 2002 roku dyskusje nad reformą instytucjonalną rozszerzonej UE. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.

W ubiegły piątek w referendum 67,1% Irlandczyków opowiedziało się za Traktatem z Lizbony. W ubiegłorocznym referendum przeciwko traktatowi było ponad 53%, a za - prawie 47%. Irlandczyków. Obecnie jedynym państwem Unii Europejskiej, które nie podpisało traktatu pozostaną Czechy. W Czechach w sprawie traktatu musi wypowiedzieć się trybunał, który sprawdza zgodność dokumentu z konstytucją. Czeski premier Jan Fisher oczekuje, że orzeczenie będzie pozytywne. A wtedy - jak mówił Fischer - prezydent Vaclav Klaus powinien podpisać traktat.

Tymczasem czeski prezydent chce uzupełnienia treści traktatu uwagami, odnoszącymi się do Karty Praw Podstawowych. - Rozmawiałem dziś przez telefon z prezydentem Klausem. By móc podpisać Traktat, Klaus poprosił o dodanie do niego dwóch zdań, odnoszących się do Karty Praw Podstawowych - powiedział premier sprawującej rotacyjne przewodnictwo UE Szwecji Fredrik Reinfeldt.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)