PolskaNa Ratuszu zawiśnie tablica. Niemcy przeproszą warszawiaków za Heinza Reinefartha

Na Ratuszu zawiśnie tablica. Niemcy przeproszą warszawiaków za Heinza Reinefartha

Podczas ostatniej rady Miejskiej zatwierdzono treść tablicy, która zawiśnie wkrótce na jednej ze ścian Ratusza. Upamiętniać ona będzie warszawiaków zamordowanych przez hitlerowców pod dowództwem Heinza Reinefartha podczas Powstania Warszawskiego. Tablicę ufundowało miasto Westerland na wyspie Sylt, którego burmistrzem po wojnie był Reinefarth.

Na Ratuszu zawiśnie tablica. Niemcy przeproszą warszawiaków za Heinza Reinefartha
Źródło zdjęć: © WawaLove.pl

Ufundowanie tablicy ma być gestem pojednania pomiędzy Westerland a Warszawą. Miejscowi politycy postanowili bowiem rozliczyć się z niechlubną historią.

Na tablicy będzie można przeczytać:

"Warszawa 1 sierpnia 1944 r. Polscy bojownicy ruchu oporu powstają przeciwko niemieckim okupantom. Reżim narodowo-socjalistyczny każe powstanie zdusić. Ponad 150 tys. ludzi zostaje zamordowanych, niezliczona rzesza mężczyzn, kobiet i dzieci odnosi rany. Burmistrz Heinz Reinefarth jako dowódca grupy bojowej był odpowiedzialny za te zbrodnie. Zawstydzeni oddajemy pokłon ofiarom i mamy nadzieję na pojednanie".

Wymieniony w tekście Heinz Reinefarth to zmarły w 1979 roku niemiecki wojskowy, odpowiedzialny za liczne zbrodnie wojenne popełnione przez wojska niemieckie podczas tłumienia Powstania Warszawskiego. Po wybuchu powstania otrzymał polecenia sformowania oddziału wojskowego złożonego z 16 kompanii policji i innych mniejszych jednostek oraz przybycia do Warszawy. Zwany był "Katem Woli".

Od 5 sierpnia 1944 oddziały Reinefartha brały udział w walkach na Woli. W ciągu kilku dni wymordowały one w masowych egzekucjach ok. 50 tysięcy cywilnych mieszkańców Warszawy. W jednym z raportów do dowództwa Reinefarth donosił, iż "nie ma już amunicji do dalszych rozstrzeliwań".

Po brutalnej pacyfikacji Woli jego oddziały brały następnie udział w ciężkich walkach z Armią Krajową na Starym Mieście. We wrześniu 1944 zostały one przeniesione do walki z powstańcami na Powiślu i Czerniakowie. Dokładna liczba ofiar zamordowanych przez dowodzone przez Reinefartha jednostki nie jest znana, a oprócz mordowania cywilów, zajmowały się one także likwidacją jeńców wojennych i rannych schwytanych w szpitalach wojskowych. W sumie liczba ofiar tych zbrodni może wynosić nawet 100 tysięcy ludzi.

Po wojnie władze polskie zażądały od Brytyjczyków i Amerykanów ekstradycji zbrodniarza, jednak zachodni alianci uznali, że może on być przydatny jako świadek w procesach norymberskich i odmówili spełnienia prośby. Mimo licznych wezwań do ekstradycji zbrodniarza, władze RFN konsekwentnie odmawiały jego wydania. Mało tego - przyznały Reinefarthowi generalską rentę.

W 1954 r. został burmistrzem miasta Westerland na wyspie Sylt. Był bardzo ceniony przez mieszkańców, bo jako zarządca miasta spisywał się doskonale. Dlatego też przez długi czas przymykano oczy na jego wojenną przeszłość.

"Kat Woli" zmarł w 1979 roku w swojej rezydencji na wyspie Sylt. Nigdy nie poniósł odpowiedzialności za popełnione zbrodnie.

Jak dowiedział się serwis WawaLove.pl w Ratuszu, tablica zostanie odsłonięta tuż przed obchodami 70. rocznicy wybuchu Powstania.

Źródło artykułu:wawalove.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)