Na procesie Saddama ostatni dzień zeznań świadków obrony, sędzia usunął publiczność
Kolejni, już ostatni świadkowie
obrony wystąpili na procesie byłego prezydenta Saddama
Husajna i jego siedmiu pomocników, oskarżonych o zgładzenie 148
szyitów z Dudżailu w odwecie za zamach na dyktatora w tej
miejscowości w roku 1982.
Proces, który trwa od października, odroczono do poniedziałku. Tego dnia przemówienie końcowe wygłosi prokurator.
Po końcowych wystąpieniach obrońców sąd ogłosi przerwę, aby uzgodnić wyrok. Jeśli uzna winę oskarżonych, może skazać ich na śmierć przez powieszenie.
Na wstępie posiedzenia wtorkowego Rahman wezwał obrońców, by zaniechali, jak to określił, "przemówień politycznych". Gdy uznał, że jeden z obrońców zachęca świadka do takiego wystąpienia, nakazał przerwać transmisję telewizyjną z procesu i usunąć publiczność z sali sądowej.
Jest to ostatnie posiedzenie, na którym sąd wysłucha zeznań świadków obrony - powiedział. Nie chcemy przemów. Zatem wybierajcie - przemowy albo słuchanie świadków.
Napięcie na procesie rosło podczas ostatnich kilku rozpraw, gdy stanowczy sędzia Rahman udaremnił starania obrony o podważenie aktu oskarżenia.
W zeszłym miesiącu trzej świadkowie zeznali, że część spośród 148 szyitów - ofiar represji, żyje i mieszka w Dudżailu.
Obrona argumentowała, że jeśli te twierdzenia są prawdziwe, to wersja zdarzeń w Dudżailu przedstawiona przez prokuratorów jest nieścisła, wobec czego trzeba jeszcze raz zbadać materiały oskarżenia.
Rauf Rahman kazał jednak aresztować trzech świadków obrony za krzywoprzysięstwo, razem z czwartym, który oświadczył, że główny oskarżyciel próbował go przekupić i nakłonić do zeznawania przeciwko Saddamowi.
Na rozprawie poniedziałkowej odczytano nowe zeznania tych świadków. Tym razem przyznali się do krzywoprzysięstwa; tłumaczyli, że zostali zastraszeni przez zwolenników Saddama albo że obrona obiecała nagrodzić zeznania korzystne dla oskarżonych.
Obrońcy replikowali, że świadkowie złożyli te zeznania pod przymusem. Dwaj świadkowie, których sąd zwolnił i którzy już wyjechali za granicę, powiedzieli agencji Associated Press, że w areszcie biciem zmuszono ich do podpisania zeznań.
W poniedziałek Rahman kazał usunąć z sali przyrodniego brata Saddama, byłego szefa saddamowskiej służby bezpieczeństwa Barzana Ibrahima at-Tikriti, który krzyczał, że sędzia "terroryzuje" obronę. Rahman nie pozwolił Barzanowi pojawić się na rozprawie, karząc go w ten sposób za "uporczywe naruszanie poleceń sądu".
Wśród nowych świadków, którzy wystąpili we wtorek, byli trzej dawni ochroniarze Saddama, towarzyszący mu w dniu zamachu w Dudżailu. Zeznając dla bezpieczeństwa zza zasłony, powiedzieli, że kiedy samochód Saddama został ostrzelany przez zamachowców ukrytych w przydrożnym gaju palmowym, ochrona odpowiedziała ogniem. Wtedy jednak "prezydent kazał, by przestała strzelać".
Myślę, że prezydent nie chciał, aby ktokolwiek ucierpiał od strzałów ochrony, nawet zwierzęta w gaju - powiedział jeden z ochroniarzy.
Saddam jest już wstępnie oskarżony o znacznie poważniejsze zbrodnie niż rozprawa z szyitami w Dudżailu. Wkrótce może odpowiadać w oddzielnej sprawie za ludobójstwo Kurdów w latach 1987-88, kiedy saddamowskie siły bezpieczeństwa zabiły około 100 tysięcy osób. Wstępnie oskarżono go także o zbrodnie wojenne i inne zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym o krwawe stłumienie powstania szyitów w 1991 roku oraz inwazję na Kuwejt w roku 1990.