Na procesie Rywina prokuratura szuka "grupy czworga"
3 lutego Sąd Okręgowy w Warszawie zdecyduje,
czy na procesie Lwa Rywina będą zeznawać świadkowie: Włodzimierz
Czarzasty, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Waldemar
Dąbrowski, asystentka Adama Michnika, a także Marek Wagner i
Aleksander Proksa. Wniosła o to prokuratura, która chce zbadać
przed sądem, czy istniał związek korupcyjnej oferty Rywina z
ustawą o RTV.
Na tropie GTW
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska, która wniosła o przesłuchanie dodatkowych świadków, powiedziała, że taka konieczność zrodziła się po analizie zeznań złożonych przed sądem przez Adama Michnika, Wandę Rapaczyńską i Helenę Łuczywo. "Wszyscy oni w śledztwie wykluczali związek korupcyjnej propozycji oskarżonego z pracami nad nowelizacją ustawy. Teraz tego nie wykluczają" - uzasadniała swój wniosek.
Pytana przez sąd, czemu oskarżyciel chce przesłuchać Czarzastego, Kwiatkowska odparła, że wynika to również z zeznań złożonych przez świadków "Agory". "Od początku w tej sprawie mówi się o grupie trzymającej władzę
, grupie czworga
. W skład tej grupy, według świadków, wchodzili Aleksandra Jakubowska, Robert Kwiatkowski, Lech Nikolski i Włodzimierz Czarzasty. Kwiatkowski miał być pośrednikiem między tą grupą a Lwem Rywinem. Chcemy wszechstronnie wyjaśnić tę sprawę i potwierdzić - lub wykluczyć - istnienie związku między pracami nad ustawą a propozycją złożoną przez oskarżonego" - dodała prok. Kwiatkowska.
Prokuratura chce też przesłuchania Agnieszki K., asystentki Michnika, do której pytania - jak się wyraziła prok. Kwiatkowska - "wynikają z dotychczas uzyskanej wiedzy", a także szefa kancelarii premiera Marka Wagnera i sekretarza Rady Ministrów Aleksandra Proksy. Mieliby oni zeznawać o tym, jak projekt rządowej autopoprawki do ustawy został wprowadzony do porządku obrad rządu 16 lipca 2002 r., a potem z niego wypadł.
Obrona Rywina przyłączyła się do wniosku prokuratury. Mec. Wojciech Tomczyk zasygnalizował, że do 3 lutego adwokaci mogą zgłosić wnioski o przesłuchanie kolejnych osób. Sąd rozpozna wszystkie te wnioski pod koniec rozprawy 3 lutego.
Rywin: "kłamliwe" sprawozdanie GW
Na koniec rozprawy Rywin wyjaśniał sprawę swojego oświadczenia dla PAP, po którym sąd nakazał mu stawiać się na wszystkich rozprawach. W tym oświadczeniu Rywin "w związku z zeznaniami Jerzego Urbana" napisał, że zeznający dzień wcześniej przed sądem Urban podał "nieprawdziwe stwierdzenia". Sąd uznał wtedy, że oskarżony wysłał to oświadczenie wbrew dobrym obyczajom, a także z pominięciem procedury, powinien bowiem przede wszystkim złożyć wyjaśnienia przed sądem.
Rywin powiedział w piątek, że jego oświadczenie nie odnosiło się do zeznań Jerzego Urbana, lecz do "kłamliwego sprawozdania" z tych zeznań w "Gazecie Wyborczej". "Nie mogłem się odnieść do zeznań świadka, bo nie byłem przy nich obecny" - zaznaczył Rywin. W swoim oświadczeniu z 23 stycznia, które przesłał PAP, Rywin jednak nie zasygnalizował, iż odnosi się ono do relacji medialnych z procesu.
"Czy masz magnetofon przy sobie?"
W piątek przed sądem w sprawie Rywina miał zeznawać premier Leszek Miller. Przewodniczący rozprawie sędzia Marek Celej przypomniał, że premier już wcześniej poprosił o zmianę terminu swego przesłuchania "w związku ze swym stanem zdrowia" - po wypadku rządowego śmigłowca 4 grudnia zeszłego roku Miller przechodzi rehabilitację. Sąd w uzgodnieniu z premierem przełożył przesłuchanie na 20 lutego. W piątek jednak premier od rana uczestniczył w posiedzeniu Sejmu. Zabierał nawet głos w dyskusji na temat zmiany na stanowisku ministra skarbu.
Zeznania przed sądem złożył natomiast Dominique Lesage z Canal Plus. Powiedział m.in., że Rywin osobiście nigdy nie mówił, iż doradza premierowi, ale niektórzy w Canal Plus mówili, że jest on znany "tamtej stronie" i służy jako doradca. Zaznaczył, że traktował to raczej jako plotki, a nie fakty.
Lesage powiedział, że o całej sprawie dowiedział się z mediów - najpierw latem 2002 r. z notatki we "Wprost", a potem z publikacji w "Gazecie Wyborczej" 27 grudnia 2002 r. W październiku Lesage spotkał się z wiceprezesem Agory Piotrem Niemczyckim. Świadek spytał go, czy to prawda, co donosi "Wprost" - Niemczycki potwierdził.
Według świadka, gdy sprawa Rywina wybuchła w opinii publicznej, "każdy, kto spotykał się w towarzystwie, zaczynał przywitanie od pytania: Czy masz magnetofon przy sobie
". Lesage potwierdził, że 15 lipca 2002 r., gdy Rywin po raz pierwszy złożył swą ofertę Agorze (konkretnie Rapaczyńskiej), widział go potem na przyjęciu w ambasadzie Francji. Był tam też Robert Kwiatkowski. Michnika Lesage nie zauważył.