"Na miejscu Matki Boskiej poszłabym na koncert Madonny"
Myślę, że na miejscu Matki Boskiej, której święto właśnie minęło, chętniej uczestniczyłabym w koncercie Madonny niż w protestach narodowych i religijnych organizacji typu "Ruch Suwerenności Narodu Polskiego" czy "Komitet Obrony Wiary i Tradycji Narodowych Pro Polonia", według których gwiazda popu stanowiła poważne zagrożenie zarówno suwerenności narodowej, tradycji jak i wiary.
17.08.2009 | aktual.: 17.08.2009 17:21
Matka Boska musiała mieć stanowczo więcej tej ostatniej, niż organizacje stojące w jej obronie. Nie wiem nawet, czy Matka Boska chętnie zjawiłaby się na Jasnej Górze, skoro kilka tygodni temu przebywali tam handlarze sieci komórkowej firmowanej przez Ojca Rydzyka. Wszak Jezus, do którego Maryja niewątpliwie była przywiązana, przegnał kupców ze świątyni, i gest ten miał charakter symboliczny dla całej wiary chrześcijańskiej. Do czasów ojca Rydzyka i brata Jarosława.
To nieco dziwne, że dla obrony wiary i majestatu jej przedmiotów używa się w Polsce tak często metod związanych z doczesnym życiem publicznym. Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, który ma prawo skazujące za obrazę uczuć religijnych, co by oznaczało, że uczucia te są w Polsce tak kruche i tak ulotne, a zarazem z jakiś tajemniczych powodów tak cenne, że koniecznie trzeba je chronić, bo inaczej zgasną jak płomień na wietrze. Może zamiast używać dziwnego prawa lepiej pracować nad wzmocnieniem tych uczuć? O ile w ogóle należy je uznać za cenne z narodowego i politycznego punktu widzenia. Osobiście wolałabym byśmy pracowali nad wzajemnym zaufaniem i zaangażowaniem obywatelskim, bo religijność, w polskim wydaniu, raczej oddala nas od bliźnich niż do nich przybliża.
Dziwnym też się wydaje, że jakieś kanapowe organizacje w obronie swoich kruchych uczuć religijnych przywołują asortyment spraw wielkich należących do wszystkich Polaków, którzy histerycznymi katolikami wszak być nie muszą. Osobiście czuję się urażona, że ktoś powołuje się na polską suwerenność i tradycje narodową protestując przeciwko występom jakiejś artysty, bo wszak i suwerenność i tradycja nie mogą być traktowane jako byle pretekst w byle celach. Do tradycji narodowej poczuwają się nie tylko przeciwnicy śpiewów Madonny ale również ci, którzy uważają, że pozycja Matki Boskiej w historii Polski jest stanowczo mocno przeceniona. Notabene dziwne się wydaje w XXI wieku krzewienie kategorii cudu, który ostatnio był powszechnie świętowany przez polityków. Jeśli wierzymy w cuda, zwłaszcza militarne, to po co nam utrzymywać kosztowne i niesprawne wojsko, sądownictwo oraz CBA?
No, ale widać jesteśmy takim dziwnym krajem i zapewne takim pozostaniemy. Ważne, że znów zwyciężyła Matka Boska. 15 sierpnia oblegało ją więcej osób w Częstochowie niż Madonnę w Warszawie. Wiara, tradycja i suwerenność narodowa zostały obronione. Telefonia komórkowa zapewne też. A Madonna jak śpiewała, tak śpiewa.
Prof. Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski