PolskaNa kolei jeszcze nie strajk, a już paraliż

Na kolei jeszcze nie strajk, a już paraliż

Na kolei jeszcze nie strajk - przynajmniej oficjalnie - ale już paraliż. Z całego kraju napływają informacje o zablokowaniu torów i wstrzymaniu ruchu pociągów. Rzecznik protestujących kolejarzy Leszek Miętek powiedział, że jeśli ze strony rządu będzie wola merytorycznych rozmów z kolejarzami, to strajk może zostać "w ciągu trzech minut" odwołany. Wiceminister infrastruktury Maciej Leśny, twierdzi że strajk kolejarzy jest nielegalny, a to co mówią przedstawiciele strajkujących o braku dobrej woli rządu jest kłamstwem.

19.12.2003 | aktual.: 19.12.2003 11:23

Trwają ustalenia techniczne co do ewentualnego porozumienia z kolejarzami; merytorycznych zmian ani nowych propozycji raczej już nie będzie - zapowiedzieli na konferencji prasowej w siedzibie zarządu PKP wicepremierzy Marek Pol i Jerzy Hausner. Obaj pojechali do Sejmu. W rozmowach uczestniczą ich przedstawiciele. Żaden z przedstawicieli kolejarzy nie chciał skomentować stanowiska rządu. Nadal trwają rozmowy.

"Potwierdziliśmy jedynie wczorajsze ustalenia. Przekażemy pieniądze samorządom. 288 pociągów z 518 zawieszonych będzie przywrócone. Zadeklarowaliśmy przekazanie 400 mln zł na zakup nowego taboru" - powiedział minister infrastruktury Marek Pol. Dodał także, że strona rządowa nie może zgodzić się na wszystkie postulaty protestujących. "Nie możemy zgodzić się na żądanie, by nie zlikwidowano żadnego połączenia i by w przyszłym roku zamrożone przeobrażenia kolei" - dodał Pol.

"Nasza oferta jest skierowana do wszystkich związków, także tych jedenastu, które zorganizowały strajk. Teraz pozostało już tylko albo porozumienie, co jest korzystne dla obu stron, albo konfrontacja. O wiele rozsądniejsze jest oczywiście podpisanie porozumienia niż stanie na torach" - powiedział dziennikarzom minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner.

Tymczasem rozszerza się akcja strajkowa na kolei. PKP próbuje organizować objazdy.

Kolejarze z Górnego Śląska zablokowali tory w Katowicach, Czechowicach-Dziedzicach, Łazach, Jaworzynie Szczakowej, Pszczynie, Bielsku-Białej-Wapienicy i w Tychach. Ruch został wstrzymany w kierunku, między innymi: Częstochowy, Warszawy, Krakowa i Bielska-Białej.

Na węźle kolejowym w Tarnowskich Górach związkowcy zeszli z torów, nadal prowadzą jednak strajk generalny.

Strajk generalny prowadzą także związkowcy z kolejarskiej Solidarności w Nowym Sączu. Nie blokują torów, ale nie podjęli pracy. Nie wyjechały pociągi osobowe do Krakowa i do Jasła. Wstrzymano też ruch towarowy w Muszynie. Protest prowadzi teraz około 30 osób, ale protestujących przybywa.

W Krakowie kolejarze na razie nie podjęli decyzji o proteście. Na dworcu jest jednak spore zamieszanie, bo pociągi, które przyjeżdżają ze Śląska mają najmniej dwie godziny opóźnienia.

Wstrzymany jest ruch pociągów w Lublinie. Nie wiadomo na jak długo. Z Lublina nie wyjechał pociąg Intercity Bystrzyca, nie wyjedzie też "Chełmiamin". Nie odjeżdzają pociągi w kierunku Warszawy i Chema. Działa trasport zastępczy, ale tylko na terenie województwa lubelskiego.

Również na Pomorzu o godz. 10 miały stanąć wszystkie pociągi dalekobieżne i regionalne. Do strajku przyłączają się cztery związki zawodowe, działające na kolei. Do strajku przyłączą się także maszyniści Szybkiej Kolei Miejskiej. Ruch kolejek będzie stopniowo wygaszany, aż kursować będą nie częściej niż raz na godzinę.

Na Warmii i Mazurach protestujący kolejarze ostrzegają przed paraliżem komunikacyjnym. Pociągi mogą stanąć w każdej chwili.

Pociągi staną także w Poznaniu. Nie wiadomo jednak czy będzie to dziś.

Kieleccy kolejarze z decyzją o rozpoczęciu blokady torów czekają na rezultaty dzisiejszych negocjacji rządu ze związkami zawodowymi. Do strajku przygotowują się również kolejarze z Dolnego Śląska.

Rozmowy przedstawicieli związków z rządem zostały wznowione o godz. 10 w siedzibie PKP w Warszawie. Podczas nich kolejarze mają ustosunkować się do kolejnej propozycji strony rządowej. W rozmowach ze strony rządu biorą udział wicepremierzy Jerzy Hausner i Marek Pol.

Według propozycji złożonej wczoraj przez rząd, od 5 stycznia zostanie uruchomionych dodatkowo 288 pociągów. Ich uruchomienie jest uzależnione od uzyskania środków na ich funkcjonowanie przez samorządy lokalne. Miałyby one jeździć do końca pierwszego kwartału. Potem będzie wiadomo, jakimi środkami na przewozy regionalne będą dysponować samorządy. Ponadto rząd ma zagwarantować, że na przewozy regionalne zostanie przenaczonych 538 milionów złotych. Do końca marca miałyby być przygotowane zasady regionalizacji przewozów regionalnych.

Wiceminister infrastruktury Maciej Leśny powiedział, że wycofanie się rządu ze zmian dotyczących likwidacji połączeń regionalnych, czego domagają się związkowcy, nie jest możliwe.

Rzecznik protestujących kolejarzy Leszek Miętek powiedział, że jeśli rząd będzie miał wolę merytorycznych rozmów z kolejarzami, to strajk może zostać "w ciągu trzech minut" odwołany. Podkreślił, że komitet protestacyjno-strajkowy jest otwarty na negocjacje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)