Na granicy Litwy i Białorusi powstanie płot. Będzie miał 500 kilometrów
Rząd Litwy zamierza zbudować na granicy z Białorusią płot o długości 500 kilometrów. Litewska premier Ingrida Simonyte chce w ten sposób niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów z Białorusi.
Licząca 500 kilometrów konstrukcja ma mieść 4 metry wysokości, a u jej zwieńczenia znaleźć ma się drut kolczasty. Zasieki mają pojawić się również na przedpolach ogrodzenia. Dla Ingidy Simonyte szybkie ukończenie prac nad płotem jest priorytetem.
Płot powstrzyma ludzi?
Ogrodzenie ma być narzędziem w walce z nielegalną imigracją z Białorusi. Po ukończeniu nadzór nad płotem granicznym mają objąć litewscy pogranicznicy. Jego budowę poza Strażą Graniczną, nadzorować będzie również Państwowy Inspektorat Planowania Przestrzennego i Budownictwa oraz wyznaczeni do tego członkowie rządu. Łączny koszt postawienia zapory ma wynieść 152 miliony euro.
Powodem tak drastycznych działań jest fakt, że na terytorium Litwy z Białorusi dostało się w tym roku nielegalnie już 4 tysiące ludzi. W ubiegłym roku granicę przekroczyło nielegalnie tylko 80 osób. Imigracja przez Białoruś jest najprawdopodobniej wspierana przez podlegające reżimowi Alaksandra Łukaszenki służby specjalne. Mają one organizować tranzyt przez Białoruś oraz przejścia przez granicę. Działania te mają być reakcją Łukaszenki na sankcje nakładane na Białoruś przez kraje Unii Europejskiej.