ŚwiatNa drodze do pojednania w Gruzji?

Na drodze do pojednania w Gruzji?

Dwaj wrogowie polityczni - gruziński prezydent-elekt Michaił Saakaszwili i lider autonomicznej Adżarii Asłan
Abaszydze spotkali się po raz pierwszy w stolicy autonomii Batumi,
by wspólnie uczestniczyć w paradzie wojskowej.

25.01.2004 | aktual.: 25.01.2004 09:48

Defilada i trwający półtorej godziny pobyt nowego gruzińskiego szefa państwa w Batumi towarzyszyły niedzielnym ceremoniom zaprzysiężenia Saakaszwilego. Stały się też dla niego okazją do wyraźnego zaznaczenia kontroli Gruzji nad Adżarią.

"Gruzja jest jedna i bezsensowne są twierdzenia, że toczą się jakieś rozmowy między Tblili a (stolicą Adżarii) Batumi" - powiedział Saakaszwili, podczas gdy Abaszydze dodał, że "centrum i regiony powinny razem pracować dla dobra Gruzji".

Jak informuje agencja Interfax, gdy cieszący się olbrzymią popularnością (w wyborach 4 stycznia dostał 96% głosów) 36-letni prezydent-elekt schodził z trybuny, ochrona musiała odgrodzić tłum ludzi, z których wielu chciało uścisnąć mu dłoń.

Na ulicach Batumi kilkutysięczny tłum zwolenników nowego prezydenta skandował: "Misza! Misza!". Stronnicy Abaszydzego zorganizowali kontrmanifestację. Obie grupy odgrodziła policja.

Saakaszwili i Abaszydze to dwaj najwięksi przeciwnicy polityczni od obalenia w listopadzie ub.r. byłego prezydenta Eduarda Szewardnadze. Adżarski lider - były sojusznik Szewardnadzego - odpowiedział na zmiany w Tbilisi wprowadzeniem stanu wyjątkowego i serią podróży do Moskwy, zaś dokonaną przez Saakaszwilego "rewolucję róż" nazywał mianem przewrotu.

W przededniu przyjazdu prezydenta, w Adżarii odbył się wiec poparcia dla tamtejszych władz. Część mówców groziła Saakaszwilemu i ostrzegała go przed destabilizacją sytuacji, jednak sam Abaszydze wypowiadał się powściągliwie.

Za czasów Eduarda Szewardnadze, Adżaria, rządzona przez Abaszydzego od 1991 roku, uważana była - obok niezależnych do dziś separatystycznych republik Abchazji i Południowej Osetii -za jedno z trzech terytoriów, nad którymi Tbilisi nie ma żadnej władzy. Saakaszwili wielokrotnie zapowiadał działania na rzecz reintegracji kraju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)