ŚwiatNa Bliskim Wschodzie milkną strzały

Na Bliskim Wschodzie milkną strzały

Armia izraelska zawiesiła we wtorek - na rozkaz ministra obrony Binjamina Ben Eliezera - wszystkie operacje ofensywne przeciwko Palestyńczykom i rozpoczęła wycofanie z terenów na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, które mają pozostać pod pełną kontrolą palestyńską - poinformował we wtorek po południu rzecznik ministra Jarden Watikai.

18.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Kilka godzin wcześniej przywódca palestyński Jaser Arafat, potwierdzając wolę dotrzymania zawieszenia broni, poinformował, że zabronił siłom palestyńskim strzelania do Izraelczyków nawet dla własnej obrony.

Tymczasem ugrupowanie fundamentalistów palestyńskich - Islamski Dżihad - oświadczyło we wtorek, że odrzuca zawieszenie broni z Izraelem.

Sytuacja, jaka powstała po zamachach terrorystycznych w USA i zabiegi Stanów Zjednoczonych w celu utworzenia światowej koalicji antyterrorystycznej skłoniły strony konfliktu bliskowschodniego do ogłoszenia rozejmu, którego domagał się z uporem Waszyngton.

Jeszcze w poniedziałek, przed ogłoszeniem zakazu strzelania do żołnierzy izraelskich, Arafat przekazał rządowi izraelskiemu list, w którym powiadomił o wydaniu stanowczych rozkazów przestrzegania zawieszenia broni z Izraelem.

Wyraził nadzieję, że rząd izraelski odpowie na ten apel o pokój i zdecyduje się przerwać ogień. Zawarł także życzenia dla narodu izraelskiego z okazji żydowskiego Nowego Roku, który rozpoczął się w poniedziałek wieczorem.

Reakcją na krok Arafata było posunięcie premiera Izraela Ariela Szarona, który we wtorek wydał armii rozkaz zawieszenia akcji ofensywnych. W ten sposób po raz pierwszy od nieudanego zawieszenia broni z 13 czerwca obie strony konfliktu ogłosiły rozejm i jeśli będzie on przestrzegany, powinien doprowadzić w najbliższych dniach do spotkania Arafata z Peresem.

Palestyńczycy chcą, by spotkanie odbyło się natychmiast - powiedział negocjator palestyński Saeb Erakat. Według niego, rząd izraelski powinien wyrazić zgodę na to spotkanie natychmiast, nie czekając 48 godzin, jak postulował izraelski premier Ariel Szaron.

Szef dyplomacji izraelskiej oświadczył we wtorek, że nadszedł czas na spotkanie z palestyńskim przywódcą. Świat stanął w obliczu niewiarygodnego niebezpieczeństwa i należy odłożyć drugorzędne spory - dodał, czyniąc aluzję do terrorystycznych zamachów w USA. (and)

izraelpalestynabroń
Zobacz także
Komentarze (0)