PolskaMZ kontroluje, czy GIS prawidłowo wydał środki na walkę z dopalaczami

MZ kontroluje, czy GIS prawidłowo wydał środki na walkę z dopalaczami

Sztandarowa akcja rządu Donalda Tuska sprzed dwóch lat legła w gruzach przez Główny Inspektorat Sanitarny - ustalili reporterzy RMF FM i Wiadomości TVP. Pieniądze z rezerwy celowej na badanie zabezpieczonych próbek dopalaczy w dużej części trafiły do sanepidów.
Ministerstwo Zdrowia obecnie prowadzi w Głównym Inspektoracie Sanitarnym kontrolę.

MZ kontroluje, czy GIS prawidłowo wydał środki na walkę z dopalaczami
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Hrechorowicz

11.04.2012 | aktual.: 11.04.2012 15:36

W założeniu środki miały trafić do puli przeznaczonej na zbadanie zawartości szkodliwych substancji znajdujących się w dopalaczach. W efekcie z powodu braku pieniędzy dilerzy zakazanych środków wygrywają sprawy w Wojewódzkich Sądach Administracyjnych.

GIS miał do dyspozycji w sumie 20 milionów złotych. Prawie 10 milionów złotych trafiło bezpośrednio do GIS-u. Z kolei ponad 10 milionów poszło do sanepidów w poszczególnych województwach. Środki rozdysponował szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Reporterzy RMF FM dotarli do dokumentów, które jasno pokazują jak wydawano pieniądze z rezerwy celowej. Wynika z nich, że Sanepid z Mazowsza dostał m.in. na badanie próbek milion dwieście tysięcy złotych. Z tej ogromnej sumy zaledwie kilka procent wydano zgodnie z przeznaczeniem. Reszta - jak wynika z dokumentów - trafiła na zakup sprzętu komputerowego, biurowego oraz na zakup paliwa do samochodów służbowych. Warto przy okazji podkreślić, że sanepid w Warszawie ma dziesięć takich pojazdów. Teoretycznie, placówka "wyjeździła" jednak w ciągu dwóch miesięcy ponad siedemset tysięcy złotych.

Z kolei sanepid w Łodzi za pieniądze z rezerwy celowej kupił tonery do drukarek za 50 tysięcy złotych, papier do faksów za 60 tysięcy złotych oraz krzesła.

Ministerstwo Zdrowia prowadzi w Głównym Inspektoracie Sanitarnym kontrolę dotyczącą wydatkowania środków finansowych na działania związane z wyeliminowaniem ze sprzedaży dopalaczy - dowiedziała się PAP w resorcie. Rzeczniczka MZ Agnieszka Gołąbek powiedziała, że kontrola rozpoczęła się 4 kwietnia. Dotyczy ona środków, które GIS otrzymał w 2010 r. na walkę z dopalaczami. Wyniki kontroli zostaną opublikowane po jej zakończeniu.

W październiku 2010 r., na podstawie generalnej decyzji GIS, wydanej na polecenie ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, sanepid w asyście policji zamknął w całej Polsce 1378 sklepów oferujących dopalacze. GIS otrzymał 9,8 mln zł na sfinansowanie działań związanych z wycofywaniem dopalaczy ze sprzedaży.

Na zlecenie GIS przebadano łącznie 8887 próbek substancji, które wchodziły w skład dopalaczy (Instytut Medycyny Pracy w Łodzi - 580 próbek; Instytut Sportu w Warszawie - 50; Narodowy Instytut Leków - 3794; Instytut Medycyny Wsi w Lublinie - 2094; Instytut Ekspertyz Sądowych - 211 próbek; Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego - 953; Centrum Badawczo-Szkoleniowe PTK - 5; Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich - 1200).

GIS poinformował, że otrzymane środki przeznaczył także na cykl szkoleń dla 500 pracowników, konferencję naukową, ekspertyzy prawne oraz uruchomienie infolinii dot. dopalaczy.

- W latach 2011 - 2012 Główny Inspektorat Sanitarny nie otrzymał żadnych środków niezbędnych do wykazania przed Wojewódzkimi Sądami Administracyjnymi szkodliwego działania nowo wykrytych substancji na zdrowie ludzi - powiedział rzecznik GIS Jan Bondar. Dodał, że obecnie toczy się 40 postępowań przed sądami administracyjnymi.

W lutym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił jedną z decyzji GIS ws. dopalaczy i zobowiązał go do wykazania, czemu są one groźne dla zdrowia. Wyrok WSA nie uchylił jednak generalnej decyzji GIS z 2010 r. o zamknięciu sklepów. WSA uznał, że GIS powinien był wykazać na podstawie badań, dlaczego dopalacze są szkodliwe dla zdrowia.

Dopalacze to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków; do 2010 r. można było je legalnie kupić w Polsce - były sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie albo nawozy do roślin.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (162)