Śląskie. Dramatyczne zatrzymanie w Katowicach. Padły strzały
Próbował uciekać samochodem w Katowicach. Mężczyzna ruszył, docisnął pedał gazu i skierował auto tak, by potrącić policjanta. Zamysł 29-letniego złodzieja biżuterii się nie powiódł. Mężczyzna trafił w ręce policjantów z Mysłowic, podobnie jak jego młodszy "kolega po fachu".
25.01.2021 14:48
Sprawcy kradzieży poszukiwani byli od sierpnia ubiegłego roku. Swoją przestępczą działalność podejrzani mężczyźni prowadzili głównie w Mysłowicach, ale także i w Sosnowcu, Katowicach, Piekarach Śląskich i Siemianowicach Śląskich. Jako pierwszy zatrzymany został 23-latek.
"To właśnie dzięki współpracy z policjantami z Siemianowic Śląskich pod koniec grudnia 2020 roku zatrzymany został pierwszy z podejrzanych. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec tego miasta. Mężczyzna usłyszał zarzuty, a sąd na wniosek śledczych zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt. Grozi mu do 8 lat więzienia" - poinformowali funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach.
Do ujęcia kolejnego podejrzanego doszło 21 stycznia w Katowicach. Policja przekazała, że 29-latek był związany ze środowiskiem pseudokibiców i może być agresywny. "Kiedy wyszedł z bloku i wsiadł do samochodu, z każdej strony otoczony został przez policjantów. Mężczyzna nie reagował jednak na okrzyki 'Policja!' i polecenia stróżów prawa. Uruchomił silnik i próbował potrącić stojącego przed nim stróża prawa - relacjonują mundurowi.
Ostatecznie mężczyźnie nie udało się na szczęście ranić policjanta, któremu udało się odskoczyć i oddać strzał w oponę pojazdu. Kierowca zdecydował się poddać.
Zatrzymanego 29-latka przebadano narkotesterem, który wykazał, że podejrzany jest pod wpływem środków odurzających. Narkotyki znaleziono także w jego mieszkaniu, znajdował się tam też jeden z kradzionych łańcuszków. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące i usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży, czynnej napaści na policjanta oraz posiadania narkotyków. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.
Zobacz też: Obostrzenia znikną wraz ze szczepieniami? Gowin: to na pewno będzie bodziec