Muzułmanie wywołali incydent w hiszpańskiej katedrze
Około 120 muzułmanów doprowadziło do niewielkich zamieszek w słynnej katedrze w Kordobie - poinformowała hiszpańska policja. Jeden strażnik oraz jeden policjant odnieśli lekkie obrażenia. Dwie osoby zatrzymano.
01.04.2010 | aktual.: 02.04.2010 08:48
Muzułmanie weszli do katedry, która przed wiekami była meczetem, jako turyści wykupując bilety wstępu, a następnie usiłowali rozpocząć swoje rytualne modły. W tym samym czasie na terenie katedry przechodziła procesja związana z obchodami Wielkiego Tygodnia.
Prywatni ochroniarze świątyni poinformowali muzułmanów, że nie mogą się tam modlić, zachęcali ich do dalszego zwiedzania, a następnie opuszczenia obiektu. Wtedy muzułmanie zaatakowali ochroniarzy. Wezwano policję, która zatrzymała dwie osoby, w tym mężczyznę, grożącego strażnikowi i policjantowi długim nożem.
Według policji incydent był zaplanowany, gdyż muzułmanie mieli przy sobie walkie-talkie, za pomocą których się porozumiewali. To nie pierwsze tego rodzaju zdarzenie na terenie katedry w Kordobie.
Zdaniem biskupa Kordoby, incydent nie przedstawia jednak prawdziwego oblicza muzułmanów, którzy opowiadają się za dialogiem z Kościołem katolickim.
Świątynia w Kordobie ma zawiłą historię. Pierwszą katedrę zbudowali tam jeszcze Wizygoci ok. 600 roku. W VIII wieku Arabowie postawili tam meczet, który powiększali przez następne 200 lat. W rezultacie powstała jedna z największych muzułmańskich sal modlitewnych na świecie, zajmująca 1,5 ha, oparta na 606 kolumnach. W XIII wieku Kordobę odzyskali chrześcijanie, którzy w XVI wieku przekształcili meczet w kościół.
Muzułmanie w Hiszpanii od wielu lat starają się uzyskać zgodę na wspólne z chrześcijanami użytkowanie katedry-meczetu. Prośbę w tej sprawie skierowano do Watykanu, który odpowiedział, że leży to w gestii lokalnego biskupa. Ten jednak nie wyraził zgody, obawiając się "dezorientacji" wiernych.