Muniek Staszczyk żyje. T.Love prostuje fake newsa
"Po sieci krąży fake news na temat Muńka. Absolutnie dementujemy te fałszywe doniesienia – Zygmunt ma się dobrze i Was serdecznie pozdrawia" – taka informacja pojawiła się na facebooku zespołu T.Love. Grupa reaguje na niepotwierdzone informacje o śmierci piosenkarza.
Muniek Staszczyk żyje. Fałszywa informacja na kilku portalach
"Sprawą się zajęliśmy, nie klikajcie prosimy w ten link i nie dawajcie satysfakcji człowiekowi, który próbuje w podły sposób żerować na nieprawdziwej informacji dotyczącej stanu zdrowia Muńka. Dużo miłości i dobrego dnia dla Was" – tak muzycy współpracujący ze Staszczykiem zachęcają do uciszenia niezaufanych źródeł.
Muniek Staszczyk według fake newsa miał umrzeć "w wyniku komplikacji po udarze" w szpitalu w Londynie. Informacja o śmierci 55-letniego muzyka pojawiła się dziś przed południem na kilku portalach informacyjnych. O 12 zespół T.Love zdementował ją na swoim profilu na facebooku. "Newsy" tego rodzaju nierzadko pojawiają się w internecie przed 1 listopada.
W lipcu muzyk doznał wylewu, kiedy poleciał do Londynu na koncert Boba Dylana. T.Love musiał odwołać zaplanowaną na jesień trasę koncertową. We wrześniu Staszczyk znów pokazał się publicznie i podziękował fanom za wsparcie. 18 października ukazała się jego nowa płyta solowa, "Syn Miasta".
Fake newsy o śmierci. Nie tylko Muniek Staszczyk
Nie po raz pierwszy media "uśmiercają" znaną osobę. W przeszłości publikowano niepotwierdzone informacje o śmierci między innymi Britney Spears i Russela Crowe'a. Axl Rose, wokalista Guns N' Roses, oraz Carlos Santana należą do muzyków, o których publikowano równie nieprzyjemne fake newsy.
Najczęściej chyba ofiarą fake newsów o śmierci pada Paul McCartney. Były Beatles, zdaniem niektórych, nie żyje od 1966 roku. Odtąd miałby zastępować go uzdolniony muzycznie sobowtór.