Mułła Krekar zaprzecza swoim związkom z Irakiem
Kurdyjski mułła Krekar, którego prasa angielska i amerykańska podejrzewa, że był łącznikiem pomiędzy reżimem Saddama Husajna a al.-Qaedą zaprzeczył, aby miał jakiekolwiek kontakty z irackimi władzami, członkami organizacji bin Ladena lub z nim samym.
Mułła Krekar jest przywódcą działającej w irackim Kurdystanie organizacji radykalnych muzułmanów Ansar al Islam, która - jak twierdzą Amerykanie - udzieliła schronienia bojownikom al-Qaedy i szkoliła swoich partyzantów w obozach talibów w Afganistanie. Organizacja działa w północnym Iraku i walczy z Kurdami, będącymi w opozycji do rządu w Bagdadzie.
br> "Nie miałem w przeszłości żadnych powiązań z Sadamem Husajnem ani z al.-Qeadą ani z Osamą bin Ladenem. Nie mam ich także teraz ani nie będę miał w przyszłości, ani tu w Norwegii ani gdziekolwiek indziej, w sposób bezpośredni lub za pośrednictwem kogokolwiek" - oświadczył mułla Krekar. Dodał, że jeśli Amerykanie przyznają mu wizę pojedzie do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie mógł udowodnić, że nie ma nic przeciwko Ameryce i że Ameryka nie ma nic przeciwko niemu poza różnicami w poglądach politycznych.
Według doniesień prasy mułła Krekar, który od 1991 roku przebywa w Norwegii oraz działalność jego organizacji Ansar al-Islam staną się przedmiotem oskarżeń, które amerykański sekretarz stanu Colin Powell ma zamiar zaprezentować w przyszłym tygodniu na dowód powiązania Sadama Husajna z al-Qaedą.(iza)