Mularczyk: pozwałem Zolla - nie jestem "przestępcą"
Do krakowskiego sądu wpłynął pozew cywilny
posła Arkadiusza Mularczyka (PiS) o naruszenie dóbr osobistych
przeciwko prof. Andrzejowi Zollowi.
16.09.2008 16:18
Poseł Mularczyk domaga się od prof. Andrzeja Zolla przeprosin i 10 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych w audycji radia TOK FM nadanej dzień po jego wystąpieniu przed Trybunałem Konstytucyjnym - 12 maja 2007 roku.
Poseł poinformował, że dochodzi swoich praw w procesie karnym o zniesławienie z prywatnego aktu oskarżenia przeciwko prof. Andrzejowi Zollowi, jednak z powodu przewlekłości postępowania karnego zdecydował się na wystąpienie także z roszczeniami cywilnymi.
Mularczyk zarzucił Zollowi, że ten 11 maja 2007 r. pomówił go w radiu TOK FM stwierdzeniem, iż działając jako przedstawiciel Sejmu umyślnie wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny i dążył do zablokowania jego prac podczas rozprawy ws. lustracji 10 maja.
Sędziowie Trybunału Adam Jamróz i Marian Grzybowski zostali wówczas wyłączeni przez prezesa TK Jerzego Stępnia po tym, jak Mularczyk przekazał Trybunałowi notatkę nt. akt IPN o domniemanych związkach tych sędziów ze służbami specjalnymi PRL. Jak podał wtedy poseł, w IPN zachowały się zapisy rejestracyjne wywiadu PRL na ich temat; nie powiedział jednak, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r.
Prof. Zoll, pytany wówczas w TOK FM, czy poseł Mularczyk naruszył prawo, powiedział m.in.: uważam, że bardzo. Mieliśmy tu do czynienia z działaniem, które było wprowadzeniem w błąd, a w takim razie mieliśmy do czynienia ze złamaniem prawa.
Zdaniem Mularczyka, wypowiedź profesora w radiu TOK FM mogła go poniżyć i narazić na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska posła na Sejm RP, a także wykonywania zawodu adwokata. Jak podkreślił, prof. Zoll wypowiedział się kategorycznie i jednoznacznie, iż popełnił on przestępstwo. Naruszył tym jego dobra osobiste i konstytucyjną zasadę domniemania niewinności. Ponadto pogląd taki był nieuprawniony.
Mularczyk podkreślił, że "dokonał tego nie przeciętny obywatel, ani zadeklarowany polityk w ramach polemiki, ale profesjonalista, profesor i autor komentarza do Kodeksu karnego, a do tego osoba ciesząca się autorytetem i postrzegana jako bezstronna". "Zachodzi więc prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że przeciętny odbiorca uzna zarzut za prawdziwy, etykietując odtąd posła Arkadiusza Mularczyka mianem przestępcy" - napisał w pozwie.
Dlatego domaga się opublikowania w czterech ogólnopolskich dziennikach przeprosin o określonej wielkości (12 na 12 cm) i na drugiej stronie. Chce także, by sąd upoważnił go do opublikowania przeprosin na koszt pozwanego, gdyby ten ich nie opublikował w wyznaczonym terminie.
"Ja Andrzej Zoll przepraszam Pana Arkadiusza Mularczyka za sformułowanie podczas wywiadu wyemitowanego w Radiu Tok FM w dniu 11 maja 2007 roku informacji naruszających jego dobra osobiste w postaci czci i dobrego imienia, tj. za wypowiedź z której wynika, iż Pan Arkadiusz Mularczyk działając jako przedstawiciel Sejmu RP umyślnie wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny i dążył do zablokowania jego prac podczas rozprawy w dniu 10 maja 2007 roku do sygnatury akt K 2/07, przez co dopuścił się popełnienia przestępstwa. Za wyrządzoną Panu Arkadiuszowi Mularczykowi krzywdę bardzo przepraszam" - brzmi treść przeprosin, zaproponowanych przez Mularczyka.
Poseł poinformował w pozwie, iż "zaproponował powodowi polubowne zakończenie sporu". "Ten jednak propozycję powoda odrzucił, nie próbując (nie będąc w stanie) nawet odeprzeć stawianych mu zarzutów, czym tym bardziej uzasadnił wystąpienie na drogę sądową" - wyjaśnił.
W procesie karnym w październiku sąd rozpatrzy wniosek obrońcy prof. Zolla o umorzenie procesu.
Sprawę wniosków Mularczyka i tego, czy IPN udostępnił mu materiały na temat sędziów w odpowiednim trybie, badała stołeczna prokuratura. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa skierował do niej Jerzy Stępień, jeszcze jako prezes TK. Na początku sierpnia prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie uznając, że wszystko odbyło się legalnie.
Zachowanie Mularczyka przed TK bada jeszcze rzecznik dyscyplinarny Naczelnej Rady Adwokackiej (poseł PiS jest także adwokatem). Nie ma wyników tego postępowania.
Mularczyk zapowiadając pod koniec sierpnia pozwy przeciwko b. prezesom Trybunału Konstytucyjnego - prof. Andrzejowi Zollowi i Jerzemu Stępniowi mówił, że ma nadzieję, iż pozwy te będą rozpatrzone tak szybko, jak to miało miejsce, gdy krakowski sąd rozstrzygał w sprawie cywilnej wytoczonej b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze przez kardiochirurga Mirosława Garlickiego.