MSZ zaniepokojone pozwami przeciwko Polsce
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaniepokojone złożeniem przez Powiernictwo Pruskie indywidualnych pozwów przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Władze niemieckie nie popierają złożenia pozwów; odcina się od nich przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach.
Pozwy ostro skrytykowała pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską Gesine Schwan. Cytowana przez dziennik "Berliner Zeitung" Schwan powiedziała, że ważne jest, aby "Niemcy wysłały wyraźny sygnał przeciw Powiernictwu Pruskiemu, a także, aby strona polska nie dała się tej organizacji wytrącić z równowagi".
Rzecznik rządu Angeli Merkel podkreślił, że rząd niemiecki "nie popiera indywidualnych roszczeń" przeciwko Polsce wysuwanych przez niemieckich wypędzonych. Zastrzegł zarazem, że "Berlin nie może stanąć na przeszkodzie tym usiłowaniom".
Pruskie Powiernictwo, niemiecka spółka domagająca się dla przesiedlonych Niemców odszkodowań bądź zwrotu majątków, złożyło w Trybunale w Strasburgu 22 indywidualne pozwy przeciwko Polsce, co zapowiadano od lat. Członek rady nadzorczej spółki Rudi Pawelka powiedział, że pozwy wpłynęły do Trybunału 20 listopada.
"Najwyższe zaniepokojenie"
Prezydent Lech Kaczyński powiedział w piątek, że "gdyby to się okazało prawdą, (...) to może uruchomić mechanizmy bardzo niebezpieczne". Zdaniem prezydenta, może to zaszkodzić stosunkom polsko-niemieckim. Takie procesy mają rujnujący wpływ na relacje między dwoma europejskimi państwami - powiedział Lech Kaczyński w Brukseli, gdzie uczestniczył na szczycie UE.
Szefowa polskiej dyplomacji w specjalnym oświadczeniu napisała, że "z najwyższym zaniepokojeniem" przyjmuje doniesienia o złożeniu przez Powiernictwo Pruskie skarg przeciw Polsce. Fotyga określa pozwy jako próbę "odwrócenia moralnej odpowiedzialności za skutki II Wojny Światowej" i przypomina, że przesiedlenia były wynikiem decyzji rządów USA, Wlk. Brytanii i ZSRR.
"Złożenie skarg przeciw Polsce może negatywnie wpłynąć na dialog polsko-niemiecki, a w perspektywie długoterminowej zakłócić relacje polsko-niemieckie" - czytamy w oświadczeniu polskiej minister przesłanym PAP.
W ocenie szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego (PiS), dobrym znakiem jest to, że władze niemieckie skrytykowały i odcięły się od roszczeń Powiernictwa Pruskiego. Jak przyznał na konferencji prasowej, nie jest to wydarzenie, które ma charakter międzypaństwowy, "trzeba zachować właściwe proporcje", ale Polska jest na takie sprawy wyczulona.
Zalewski dodał, że w sytuacji, kiedy zaistnieje taka potrzeba państwo polskie powinno udzielić wszelkiej pomocy prawnej osobom, które roszczeniami Powiernictwa Pruskiego zostaną dotknięte. Będziemy bardzo uważnie monitorować sytuację w Strasburgu - mówił.
Zalewski zaznaczył jednak, że zdziwiły go wypowiedzi przedstawicieli partii opozycyjnej PO, którzy krytykują rząd za działania dotyczące złożenia wniosku z roszczeniami do Trybunału w Strasburgu. Jednocześnie zaapelował do polityków tej partii o współdziałanie w polityce zagranicznej.
Potraktować sprawę "arcypoważnie"
W radiowym "Śniadaniu w Trójce" wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), ocenił, iż pozew Pruskiego Powiernictwa nie powinien zagrozić stosunkom polsko-niemieckich, ale sprawę należy potraktować "arcypoważnie". (...) W moim przekonaniu trzeba bardzo zdecydowanie podjąć działania dyplomatyczne po to, aby było jasne, że za skutki majątkowe związane z przemieszczeniami po II wojnie światowej nie odpowiada państwo polskie - powiedział Komorowski.
Zdaniem posła Samoobrony Janusza Maksymiuka, polscy politycy powinni w tej sprawie reprezentować jedno stanowisko "ponad podziałami". Według posła LPR Wojciecha Wierzejskiego, działanie Pruskiego Powiernictwa "było do przewidzenia", ponieważ - jak argumentował - związek ten "nie działa od dziś". W ocenie posła SLD Grzegorza Napieralskiego, pozwy Powiernictwa są "bardzo poważnym sygnałem", na który Polska powinna reagować "bardzo profesjonalnie, szybko, ostro, z najlepszymi prawnikami i wszystkimi możliwymi kanałami".