MSZ: wpuścimy Czerwony Krzyż do Al‑Kusajr, gdy ustaną tam walki
Syria nie dopuści Czerwonego Krzyża do oblężonego miasta Al-Kusajr, w którym są uwięzieni cywile, dopóki trwać będą tam walki między rebeliantami a siłami Baszara al-Asada - podała państwowa telewizja, powołując się na szefa MSZ Syrii Walida el-Mualima.
02.06.2013 | aktual.: 02.06.2013 18:48
Rosnące zaniepokojenie sytuacją w tym mieście wyraziła ONZ oraz Czerwony Krzyż, który zaapelował o natychmiastowe umożliwienie dostarczenia pomocy humanitarnej.
Działacze syryjskiej opozycji powiedzieli BBC, że w mieście, przy granicy z Libanem, może przebywać nawet 30 tys. cywilów. Organizacje humanitarne szacują, że natychmiastowej pomocy medycznej potrzebuje tam 1500 rannych.
Walki o Al-Kusajr nasiliły się w ubiegłym miesiącu, gdy siły reżimu w Damaszku wsparli bojownicy libańskiego Hezbollahu.
W sobotę Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i agendy humanitarne ONZ apelowały o zawieszenie broni w tym mieście. Z ministrem Mualimem rozmawiał w niedzielę na ten temat sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Mualim odparł, że Czerwony Krzyż i inne organizacje będą mogły wejść do Al-Kusajr "po zakończeniu tam operacji militarnych" - przekazała syryjska agencja SANA.
Minister wyraził też zaskoczenie zainteresowaniem wspólnoty międzynarodowej sytuacją oblężonego miasta. Jak powiedział, świat milczał, gdy 18 miesięcy temu Al-Kusajr przeszło w ręce rebeliantów, a teraz jest jedynie "oczyszczane z terroryzmu".
Z tego samego powodu Rosja zablokowała rozpowszechniany przez Wielką Brytanię projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa ONZ wyrażającej głębokie zaniepokojenie sytuacją w mieście, w szczególności położeniem cywilów. Cytowany przez BBC rosyjski dyplomata oświadczył, że Rosja zablokowało projekt, ponieważ ONZ nie zajęła żadnego stanowiska wcześniej, gdy Al-Kusajr zostało zajęte przez rebeliantów.
Tego rodzaju deklaracje Rady muszą zostać przyjęte jednomyślnie.