MSZ Rosji: rozpatrzymy prośby o obronę cywilnych obywateli na Ukrainie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej poinformowało, że "Rosja otrzymuje mnóstwo próśb o obronę cywilnych obywateli na Ukrainie". Dodało, że "prośby te zostaną rozpatrzone".
15.03.2014 | aktual.: 15.03.2014 18:00
"Na Ukrainie trwają burdy bojówkarzy, w tym Prawego Sektora. Rosja otrzymuje mnóstwo próśb o obronę cywilnych obywateli. Prośby te zostaną rozpatrzone" - oświadczyło MSZ Federacji Rosyjskiej.
Przypomniało ono, że w piątek w Charkowie bojówkarze zorganizowali prowokację przeciwko pokojowo nastawionym demonstrantom. "W wyniku otwartego przez bojówkarzy ognia dwie osoby zginęły, są ranni" - zaznaczyło.
MSZ Rosji podało, że "napływają niepokojące informacje, iż z Charkowa do Doniecka i Ługańska wyjechała kolumna z uzbrojonymi najemnikami Prawego Sektora, którego liderzy proklamowali otwarcie Frontu Wschodniego, a także iż w jednej z fabryk odzieżowych pilnie szyte są rosyjskie mundury wojskowe".
Rosyjskie MSZ oświadczyło też, że "na niebezpieczeństwo wynikające z uchwał (ukraińskiej) Rady Najwyższej legitymizujących Prawy Sektor i innych radykałów przez przekształcanie ich w systemowe struktury siłowe w rodzaju Gwardii Narodowej uwagę sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego podczas piątkowego spotkania w Londynie zwrócił szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow".
"Ławrow przy tym usilnie wezwał Kerry'ego do wykorzystania wpływu Waszyngtonu na Kijów w celu położenia kresu rozpasaniu ultranacjonalistów" - dodało MSZ.
Wcześniej w sobotę pełnomocnik rosyjskiego MSZ ds. praw człowieka Konstantin Dołgow napisał na swoim profilu na Twitterze, że "aresztowanie neofaszystowskich bojówkarzy w Charkowie powinno być początkiem neutralizacji i karania rozpasanych ekstremistów".
- Nikt nie uchylił międzynarodowych zobowiązań Ukrainy w przeciwdziałaniu rasizmowi, dyskryminacji rasowej i ksenofobii. Powinny być wypełniane - oznajmił Dołgow.
Dyplomata dodał, że "banderowskie struktury na Ukrainie powinny zostać zdelegalizowane jako wzniecające nienawiść międzyetniczną".
Wkrótce po oświadczeniu Dołgowa ukraińskie MSZ zaapelowało do Rosji, by nie ingerowała w sprawy wewnętrzne Ukrainy. - MSZ Federacji Rosyjskiej nie powinno wtrącać się w politykę wewnętrzną Ukrainy - oznajmił szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca. Minister podkreślił, że to, co dzieje się dziś na Ukrainie, jest jej własnym problemem i obce państwa nie powinny się nim zajmować.
W piątek rosyjski resort spraw zagranicznych oświadczył, że Rosja "poczuwa się do odpowiedzialności za życie rodaków i współobywateli na Ukrainie" i "zastrzega sobie prawo do wzięcia ludzi w obronę". Przypomniało też, że Moskwa niejednokrotnie oświadczała, iż "ci, którzy objęli władzę w Kijowie, powinni rozbroić bojówkarzy, zapewnić bezpieczeństwo ludności i zagwarantować słuszne prawo ludzi do organizowania wieców".
"Niestety, wydarzenia na Ukrainie pokazują, że tak się nie dzieje; że władze w Kijowie nie kontrolują sytuacji w kraju" - skonstatowało.
1 marca Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła na użycie Sił Zbrojnych FR na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent FR Władimir Putin, uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju.