MSZ Rosji oburzone zdewastowaniem pomnika gen. Czerniachowskiego
Moskwa wyraziła oburzenie zdewastowaniem pomnika dowódcy 3. Frontu Białoruskiego generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie; oczekuje, że władze Polski podejmą wszelkie kroki w celu ukarania winnych i niedopuszczenia do takich incydentów w przyszłości.
05.05.2014 | aktual.: 06.05.2014 07:26
W oświadczeniu w tej sprawie opublikowanym w poniedziałek rosyjskie MSZ pisze o "głębokim oburzeniu z powodu tego aktu wandalizmu" i wyraża nadzieję, że "incydent zostanie zbadany".
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powiedział w niedzielę w Warszawie, że komendant główny policji poinformował go, iż szkody spowodowane przez nieznanych sprawców zostały już usunięte. - Traktujemy to, jako jeden z wielu incydentów. Przykry, bo przykry, ale incydent - dodał Sienkiewicz.
Nieznani sprawcy w nocy z soboty na niedzielę zdewastowali w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie) pomnik gen. Czerniachowskiego odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie.
Na monumencie sowieckiego generała namalowano Znak Polski Walczącej i napis "Precz z komuną". Do incydentu doszło na kilkanaście godzin przed zapowiedzianą wizytą oficjalnej delegacji z przygranicznego miasta Mamonowa i grupy motocyklistów z obwodu kaliningradzkiego. Na wiadomość o dewastacji pomnika Rosjanie zrezygnowali z organizacji uroczystości w Pieniężnie. Upamiętnili natomiast 31 tys. czerwonoarmistów, poległych w 1945 roku i pochowanych na cmentarzu wojennym w Braniewie. Uroczystość była związana z Dniem Zwycięstwa, który obchodzony jest w Rosji 9 maja jako święto państwowe.
Pod koniec stycznia rada miejska w Pieniężnie podjęła uchwałę o rozebraniu pomnika gen. Czerniachowskiego. Inicjatywę lokalnego samorządu poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zaproponowała stronie rosyjskiej przeniesienie pomnika na teren obwodu kaliningradzkiego. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie uznała tę propozycję za nieuzasadnioną.
Agencja ITAR-TASS przypomina, że wówczas rosyjskie MSZ również wyrażało oburzenie, a jego rzecznik Aleksandr Łukaszewicz przypominał, że pomnik jest objęty polsko-rosyjską międzyrządową umową o ochronie grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji z 1994 roku.