MSZ: Polska wciąż nie spełnia kryteriów ws. zniesienia wiz do USA
Polska wciąż nie spełnia kryteriów niezbędnych do objęcia jej programem ruchu bezwizowego, stąd na razie nie ma szans na zniesienie wiz do USA - powiedział w sejmie wiceszef MSZ Bogusław Winid. Polska czeka też na uchwalenie przez Kongres USA nowej ustawy ws. wiz.
03.04.2014 | aktual.: 03.04.2014 16:06
Winid przestawił - na wniosek klubu Twojego Ruchu - informację "w sprawie działań rządu podejmowanych w celu włączenia obywateli polskich do ruchu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki".
Wiceszef MSZ przypomniał, że pierwszym krajem objętym w 1988 r. programem ruchu bezwizowego USA była Wielka Brytania; następnie program ewoluował, w zależności od okoliczności rozszerzając lub zawężając liczbę uczestniczących w nim krajów. Zwrócił uwagę, iż zdarzało się też, że USA przywracały wizy niektórym państwom - tak stało się w przypadku Argentyny i Urugwaju.
Kryterium kwalifikującym do objęcia kraju ruchem bezwizowym jest procent odmów wydania wizy do USA. - Niestety dane statystyczne dotyczące Polski są wyższe niż próg ustawowy przyjęty w ustawach Stanów Zjednoczonych - podkreślił Winid. Jak mówił, w 2007 roku poziom odmów w naszym kraju wyniósł 25 proc.; w 2008 roku spadł do 13,8 proc. Rok później po raz pierwszy w historii Polska zeszła poniżej 10 proc. (9,8 proc.) negatywnie rozpatrzonych wniosków wizowych. W 2011 roku jednak odsetek odmów znów zwiększył się do 10,2 proc. Rok później kolejny raz było lepiej - 9,3 proc. odmów.
W 2013 r. w ambasadzie USA w Warszawie złożono ok. 65 tys. wniosków wizowych; odmownie rozpatrzono blisko 8 tys., co stanowi około 10,8 proc. Winid zastrzegł, że są to dane amerykańskie; rząd polski nie dysponuje własnymi statystykami w tej sprawie.
Wiceszef MSZ przypomniał, że w 2008 roku Stany Zjednoczone ustawowo złagodziły kryteria kwalifikujące do przystąpienia państw do programu bezwizowego z 3 proc. do 10 proc. odmów. Wówczas objęte zostały nim m.in. Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja, Malta i Korea Płd. - Niestety, wtedy nasz procent odmów w Polsce wynosił 25 proc., siłą rzeczy więc nie weszliśmy do programu bezwizowego - wyjaśnił wiceszef MSZ.
Obecnie znowu obowiązuje poziom 3 proc. odmów, natomiast w amerykańskim Kongresie trwają prace nad nową wersją ustawy, która na stałe ma wprowadzić poziom 10 proc. odmów jako warunek zniesienia wiz. - Ustawa przeszła przez senat, natomiast z innych powodów została zablokowana w Izbie Reprezentantów. Ustawa ta łączy kilka wątków - ruch bezwizowy jest jednym z nich; główny to - obok promocji turystyki - kwestia nielegalnych imigrantów, głównie z Ameryki Łacińskiej. To stało się powodem, że partie: Demokratyczna i Republikańska nie uzgodniły jednego brzmienia tej ustawy - wyjaśnił Winid.
Jak dodał, jeśli ustawa zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta USA Baracka Obamę, a odsetek negatywnie rozpatrzonych wniosków wizowych wyniesie poniżej 10 proc., Polska zostanie włączona do programu bezwizowego.
Winid przyznał jednak, że część odmów często nie wynika z obiektywnych przesłanek, a ze stereotypów czy przesądów, m.in. z przeświadczenia, że Polacy łamią zasady pobytu w USA, np. przedłużając go nielegalnie. Według wiceministra, z danych amerykańskich wynika coś zupełnie przeciwnego - Polacy nie nadużywają systemu.
Zapewnił przy tym, że temat ten stale pojawia się w rozmowach z administracją USA i z ambasadą amerykańską w Warszawie. - Cały czas bardzo mocno podkreślamy, że niektóre decyzje odmowne, czy nawet ich większość, według naszych standardów, są nieobiektywne - nasi obywatele są gorzej traktowani niż inni. To jest przedmiot wszystkich rozmów. Mamy nadzieję, że częściowo miało to pozytywny skutek, ponieważ w ciągu tych 7 lat nastąpił dość znaczny spadek odmów - powiedział Winid.
Poinformował również, że Polska zabiega o to, by objąć zagadnienie ruchu bezwizowego polityką UE. - Tutaj w ciągu ostatnich miesięcy nastąpiły dosyć istotne zmiany ze względu na przyjęcie w styczniu 2014 r. nowelizacji rozporządzenia wizowego, które ma na celu doprowadzenie do sytuacji, że wszyscy obywatele UE będą jednakowo traktowani przez różne państwa w świecie, nie tylko USA. Chodzi o to, by zlikwidować różnice w traktowaniu obywateli UE przez państwa przyjmujące - zaznaczył wiceminister.