MSZ oszczędza na białoruskiej Polonii - odwołuje konsulów
MSZ zdecydował o likwidacji dwóch z trzech stanowisk konsula ds. Polaków na Białorusi. - dowiedział się portal tvp.info. - To zła decyzja i świadczy o łagodzeniu stanowiska polskiego rządu wobec Łukaszenki - twierdzi Karol Karski (PiS), były wiceminister spraw zagranicznych.
23.05.2009 | aktual.: 23.05.2009 20:40
Polacy w Grodnie i Brześciu będą pozbawieni konsula ds. Polaków. Takie stanowisko pozostanie tylko w Mińsku. Dlaczego?
- Obecnie, w ramach racjonalizacji zatrudnienia na placówkach pewne stanowiska konsularne są likwidowane. Oznacza to, że poszerzany jest zakres kompetencji i aktywności urzędników konsularnych pracujących w danym urzędzie. Racjonalizacja zatrudnienia na placówkach wcale nie oznacza, że dany obszar aktywności urzędu konsularnego będzie gorzej funkcjonować - wyjaśnia Grzegorz Jopkiewicz z biura prasowego MSZ .
Jopkiewicz podkreśla, że praca z Polonią to w dużej mierze obszar aktywności szefa placówki, konsula generalnego, który może także przekazywać konkretne zadania do wykonania (także w sferze polonijnej) wszystkim swoim pracownikom.
Te argumenty nie przekonują opozycji. - Niedługo okaże się, że wszystkimi sprawami ma zajmować się jedna osoba - ambasador Polski w Mińsku - mówi Karski. - Jeśli likwiduje się stanowisko konsula, który ma zajmować się konkretną sprawą, to wiadomo, że ten obszar na tym ucierpi. A przecież na Białorusi, zwłaszcza w Grodnie, jest bardzo dużo Polaków. Musimy o nich dbać, znaleźli się przecież poza granicami naszego kraju nawet nie zmieniając miejsca zamieszkania. Jest to zadanie, na którym nie wolno oszczędzać - podkreśla Karski.
Konsulowie ds. kontaktów z Polakami powoływani są miejscach, w których mieszka dużo naszych rodaków.
Katarzyna Borowska
