MSZ Iraku apeluje o jedność narodową w obliczu działań ekstremistów
Przebywający w Grecji na spotkaniu UE i Ligi Arabskiej minister spraw zagranicznych Iraku Hosziar Mahmud Zebari zaapelował do przywódców irackich o wspólne działania w obliczu "śmiertelnie poważnego" zagrożenia ze strony ekstremistów islamskich.
- Musimy szybko odpowiedzieć na ich działania. Musimy zareagować na to, co się stało - powiedział Zebari odnosząc się do wtorkowego zdobycia przez islamskich rebeliantów drugiego co do wielkości miasta Iraku - Mosulu. W środę uciekło stamtąd ponad 500 tysięcy cywilów.
Dżihadyści z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) zajęli Mosul i znaczną część prowincji Niniwa. Wśród uciekających z Mosulu byli żołnierze - podała BBC. Mieszkańcy mówili, że na wielu budynkach powiewają sztandary dżihadystów, a rebelianci ogłaszali z głośników, że "przybyli, aby wyzwolić" miasto.
Szef MSZ Iraku zapowiedział, że w celu odzyskania miasta rząd w Bagdadzie będzie współpracował z kurdyjskimi oddziałami.
- Zacieśnimy współpracę między Bagdadem a regionalnym rządem kurdyjskim w celu odparcia tych zagranicznych bojowników - zapowiadał w Atenach Zebari.
Ugrupowanie ISIL, które oderwało się od Al-Kaidy i jest z nią skonfliktowane, kontroluje znaczą część wschodniej Syrii oraz zachodniego i centralnego Iraku, dążąc do ustanowienia rebelianckiej enklawy po obu stronach granicy.
We wtorek szyicki premier Iraku Nuri al-Maliki poprosił parlament o ogłoszenie stanu wyjątkowego. Zajęcie prawie 2-milionowego Mosulu przez islamistów potępiły Stany Zjednoczone.
Sunnici uważają, że zdominowany przez szyitów rząd dąży do ich marginalizacji.
Według ONZ w ubiegłym roku w starciach i zamachach w Iraku zginęło blisko 9 tys. ludzi. Narastająca fala przemocy jest najpoważniejsza od czasu krwawego konfliktu wewnętrznego z lat 2006-2007.