MSZ: ETPC powinien odrzucić skargę Abu Zubaidy na Polskę
Europejski Trybunał Praw Człowieka powinien odrzucić skargę Palestyńczyka Abu Zubaidy rzekomo przetrzymywanego przez CIA w Polsce, bo wciąż toczy się krajowe śledztwo dotyczące więzień CIA - wskazał MSZ w stanowisku przesłanym do Strasburga.
26.09.2013 19:45
Sprawa Abu Zubaidy trafiła do Strasburga pod koniec stycznia. - Istotą skargi jest przewlekłość polskiego postępowania i brak nadziei na jego rzeczywiste zakończenie; złożenie skargi nie było warunkowane emocjami, tylko oceną sposobu prowadzenia śledztwa - wyjaśniał wtedy pełnomocnik Palestyńczyka mec. Bartłomiej Jankowski.
W zeszłym tygodniu MSZ poinformowało, że polski rząd przesłał do ETPC odpowiedź na skargę Palestyńczyka. Polskie stanowisko zostało udostępnione PAP przez pełnomocników Abu Zubaidy na podstawie korespondencji otrzymanej przez nich z ETPC. - Krytycznie podchodzimy do większości ocen prawnych sformułowanych przez stronę rządową, w zakreślonym terminie przygotujemy odpowiedź w zakresie wynikającym z wezwania Trybunału - powiedział PAP mec. Jankowski.
Zubaida jest Palestyńczykiem urodzonym w Arabii Saudyjskiej. W 2002 r. został zatrzymany w Pakistanie jako "osoba nr 3" w Al-Kaidzie i "przyboczny Osamy bin Ladena". W 2002 r. CIA miała przetransportować go z Tajlandii do Polski, gdzie miał być przetrzymywany przez kilka miesięcy. Miał być tu 83 razy podtapiany; trzymany nago w niewygodnych pozycjach; miano go też narażać na hałas i zimno; nie mógł załatwiać potrzeb fizjologicznych.
W związku z tym sędziowie zadali polskiemu rządowi szereg pytań, przede wszystkim, czy w okresie od 5 grudnia 2002 r. do 22 sierpnia 2003 Abu Zubaida rzeczywiście był przetrzymywany, w odcięciu od świata i rodziny, w tajnym więzieniu na terytorium Polski. Trybunał pyta ponadto, czy rzeczywiście Palestyńczyk był poddawany torturom bądź innemu nieludzkiemu traktowaniu zakazanemu przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. Chce także wiedzieć, jaki był udział polskich władz w przetrzymywaniu Abu Zubaidy i czy został on potem z Polski wywieziony w innym kierunku, co mogłoby go narażać na dalsze nielegalne więzienie i tortury, a także niesprawiedliwy proces sądowy.
"Na obecnym etapie postępowania krajowego szczegółowa odpowiedź na pytania Trybunału udzielona przez polski rząd mogłaby być postrzegana jako mieszanie się w kompetencje organów prokuratorskich oraz sądów, które są niezależne od rządu. Badając dowody zebrane w sprawie, rząd de facto zastępowałby krajowy wymiar sprawiedliwości. Mogłoby to być zinterpretowane jako próba wywierania nacisku na ustalenia, które w pierwszej mierze powinny uczynić organy prokuratorskie, a w kolejnej - sądy powszechne" - głosi dokument wysłany przez MSZ do Strasburga z datą 16 września.
Strona polska tłumaczy w nim, że z powodu dochodzenia prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, nie odpowie wyczerpująco na pytania sędziów. Polski rząd wyjaśnia, że ta prokuratura bada właśnie, czy miały miejsce fakty, o które pyta Trybunał. Powołuje się ponadto na tajemnicę śledztwa oraz to, że zebrane w jego toku dokumenty dotyczące działalności służb specjalnych są tajne albo ściśle tajne.
Jednocześnie w dokumencie znajduje się zapewnienie, że mecenas Jankowski ma pełny dostęp do jawnych i częściowy do niejawnych akt sprawy. Ponadto rząd zaoferował Trybunałowi pomoc w złożeniu wniosku o udostępnienie tych akt sędziom ze Strasburga, jako stronie trzeciej, co wymaga zgody prokuratora.
Polski rząd stoi także na stanowisku, że cała skarga Abu Zubaidy powinna być odrzucona jako niedopuszczona, bowiem złożona przedwcześnie, skoro nie została wyczerpana droga postępowania krajowego.
"Krajowe organy wymiaru sprawiedliwości przedsięwzięły wszelki kroki w celu zabezpieczenia prawnie chronionego interesu skarżącego jako osoby pokrzywdzonej" - zapewniono w dokumencie. "Zgodnie z linią orzecznictwa Trybunału, nie jest jego rolą zastępowanie organów krajowych" - podkreśla polska strona.
Przed Trybunał w Strasburgu trafiła już wcześniej sprawa innej osoby, która miała być przetrzymywana w domniemanym więzieniu CIA w Polsce i w polskim śledztwie ma status pokrzywdzonego - Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego. Adwokaci al-Nashiriego zaskarżyli do Strasburga przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa w 2011 r.
Po uzyskaniu stanowisk stron - rządu i pełnomocników - ETPC podejmie decyzję o dalszych losach sprawy Palestyńczyka. Według Jankowskiego jest duże prawdopodobieństwo, że Trybunał wyznaczy rozprawę w połączonych sprawach al-Nashiriego i Abu Zubaidy. Najpierw Trybunał musi jednak zadecydować, czy skarga jest dopuszczalna, czy też nie - jak argumentuje polski rząd.
W prowadzonym od sierpnia 2008 r. śledztwie prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Media informowały, że zarzuty w tej sprawie usłyszał b. szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski - oficjalnie nikt tego nigdy nie potwierdził. W lutym 2012 r. śledztwo prowadzone początkowo w Warszawie, przekazano Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie. Jest ono obecnie przedłużone do połowy października.
Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy różnych opcji politycznych wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.