MSWiA i ABW badają inwestycję przy kancelarii premiera
MSWiA i ABW badają, czy planowana prywatna inwestycja budowlana przy kancelarii premiera jest zgodna z prawem i czy nie zagrozi bezpieczeństwu państwa.
01.02.2005 | aktual.: 01.02.2005 12:57
Jak podał rzecznik rządu Dariusz Jadowski, po sprawie biurowca wybudowanego przy ul. Litewskiej, tuż przy gmachu MSZ, wykupionego ostatnio przez Skarb Państwa, premier Marek Belka polecił sprawdzić, czy nie zachodzi niebezpieczeństwo zawarcia innych umów inwestycyjnych, których realizacja narażałaby Skarb Państwa na konieczność wykupywania, ze względów bezpieczeństwa, obiektów komercyjnych wznoszonych w bezpośredniej bliskości najważniejszych instytucji państwowych.
Według Jadowskiego, z kontroli wynika podejrzenie, że zabiegi inwestora prywatnego, zmierzające w 2002 r. do uzyskania dzierżawy działki przy ul. Bagatela 6/8, położonej w bezpośrednim sąsiedztwie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podjęte były z naruszeniem prawa. Miały one doprowadzić do wybudowania przez spółdzielnię mieszkaniową obiektu mieszkalno-biurowego.
Czynności podjęte przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdzają zasadność zaniepokojenia premiera niejasnością statusu i perspektyw działki - podał Jadowski.
Sprawdzamy tę sprawę oraz inne tego typu - przyznała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk. Według niej, kontrola nie jest jeszcze zakończona.
Z uwagi na to, że działka przy Bagateli od wielu lat pozostawała w zarządzie MSWiA, szef resortu Ryszard Kalisz wszczął kontrolę w ministerstwie dla zbadania prawidłowości działań pracowników w odniesieniu do tej działki. Spytany, na czym mogły polegać nieprawidłowości, rzecznik MSWiA Jarosław Skowroński odpowiedział: To właśnie ma wykazać kontrola. Nie określił, kiedy się ona zakończy.
Kontrola przebiega w ścisłej współpracy z ABW. W przypadku uzyskania uzasadnionego podejrzenia o naruszenie prawa, do prokuratury skierowany zostanie wniosek o wszczęcie postępowania karnego.
W styczniu MSZ kupiło biurowiec znajdujący się w sąsiedztwie siedziby tego resortu. Budynek kosztował blisko 65 mln zł. Przejęcie budynku było konieczne, bo w przeciwnym razie mógłby się on stać lokum dla zagranicznych szpiegów albo terrorystów.