Możliwe opóźnienia w wypłatach 500+. Urzędnicy proszą o cierpliwość i wyrozumiałość
Realizacja flagowego programu społecznego rządu nie przebiega bez problemów. Urzędnicy niektórych gmin ugrzęźli w formalnościach i wydawanie decyzji oraz terminowe wypłaty z programu Rodzina 500+ są zagrożone.
Taki komunikat zamieścił Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Żukowie koło Gdańska. Jego urzędnicy tłumaczą to tak:
"W związku z nałożeniem się okresów świadczeń 500+ i świadczeń rodzinnych oraz dodatkową weryfikacją świadczeniobiorców w systemie Emp@tia istnieje duże ryzyko, że nie wszystkie świadczenia 500+ zostaną rozpatrzone w terminie do końca października 2017r dla wniosków złożonych w sierpniu br. Świadczenia będą sukcesywnie wypłacane w kolejnych terminach z wyrównaniem. W związku z powyższym prosi się o zrozumienie i cierpliwość" - czytamy na stronie GOPS w Żukowie.
To gmina na Pomorzu, licząca niewiele ponad 33 tysiące mieszkańców. Burmistrz nie zna przyczyny opóźnień, odsyła do podległej mu kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Instytucja przeżywała jednak takie oblężenie, że nie udało nam się znaleźć nikogo, kto wyjaśniłby skąd to "ryzyko" braku płatności.
Trwa właśnie druga tura przyjmowania wniosków o dodatek 500+. Program ten ruszył wiosną 2016 roku, a świadczenie przyznawano do września 2017 roku. Aby kontynuować otrzymywanie dodatku rodziny musiały ponownie złożyć wniosek. Ostatnim terminem gwarantującym ciągłość wypłat był 31 sierpnia. W efekcie na koniec wakacji do urzędów trafiło 2,1 mln wniosków. Chociaż co trzeci wniosek złożono w formie elektronicznej urzędowa machina z trudem przerabiała dokumenty.
Musi być, rozpatrzone i wypłacone
Jak informował wiceminister Bartosz Marczuk, 9 października urzędnicy wydali decyzje w sprawie 74 proc. wniosków. To oznacza, że 546 tysięcy wniosków zalegało jeszcze w komputerach i szufladach urzędników.
To dlatego, że urzędnicy ponownie drobiazgowo analizują dokumenty i status rodziców. Pisaliśmy, że w tym roku resort rodziny cofnął wypłatę 20,1 mln zł osobom, które wyłudzały świadczenia.
Trwa dramatyczny wyścig z czasem, inaczej na głowę minister Elżbiety Rafalskiej mogłyby posypać się gromy ze strony rozżalonych rodziców. Wypłaty 500+ trafiają na konta rodzin pod koniec miesiąca. - Żadnych opóźnień nie będzie. Mamy już 95 proc. decyzji dla wniosków sierpniowych - zapewnił nas wiceminister Bartosz Marczuk.
To jednak oznacza, że na 5 dni roboczych przed przelewem październikowym jego urzędnikom brakuje 100 tysięcy decyzji. Oczekującym na 500 złotych wielka krzywda się nie stanie. Najwyżej w listopadzie dostaną wyrównanie. Inna sprawa, że emocje samych rodziców i mobilizacja urzędników wokół programu Rodzina 500+ już zdaje się osłabły. W pierwszej turze w 2016 roku do programu przystąpiło 2,6 mln rodzin. Kiedy jednak w sierpniu tego roku trzeba było złożyć nowy wniosek, po pieniądze sięgnęło już tylko 2,1 mln rodzin. Reszta ociąga się ze złożeniem dokumentów. Co ciekawe również minister Marczuk wysłał swój formularz dopiero w październiku.