Możemy zobaczyć zorzę polarną
Materia wyrzucona podczas dwóch wybuchów na
Słońcu zmierza w kierunku Ziemi i może wywołać zorze polarne,
które będzie można obserwować w nocy z poniedziałku na wtorek -
informuje serwis NASA. Największe szanse na zaobserwowanie tego
zjawiska będą mieli mieszkańcy Kanady i północnych stanów USA.
Na powierzchni Słońca widać obecnie ogromną plamę. 15 stycznia w okolicach wystąpienia plamy doszło do dwóch potężnych wybuchów, które wyrzuciły w przestrzeń duże ilości naładowanych cząstek.
Cząstki te zbliżają się z dużą prędkością do Ziemi i mogą wywołać dziś powstanie jasnych zórz polarnych.
Zorze polarne zawdzięczamy po części Słońcu, a po części ziemskiemu polu magnetycznemu. To ostatnie przechwytuje naładowane cząstki wiatru słonecznego i pozwala im poruszać się wzdłuż linii sił pola.
Gdy Słońce wyrzuca jakąś większą chmurę mieszaniny protonów i elektronów, uderza ona z ogromną prędkością w ziemskie pole magnetyczne. To pociąga za sobą wzmożony ruch naładowanych cząstek, które poruszając się po liniach sił pola magnetycznego, zbiegają się na biegunie magnetycznym. Tam zderzają się z ziemską atmosferą, powodując powstawanie świetlistych i kolorowych zórz polarnych.
Ponieważ biegun magnetyczny nie pokrywa się idealnie z biegunem geograficznym i leży na dalekiej kanadyjskiej północy, właśnie mieszkańcy północnych części Stanów Zjednoczonych i całej Kanady mają największe szansę ujrzenia spektakularnych zórz polarnych.
Nie znaczy to jednak, że mieszkańcy Europy nie maja szans, by zaobserwować to zjawisko. Zorze często można obserwować z terenu Polski, a raz na jakiś czas widać je nawet na szerokościach geograficznych około 40 stopni. Jednak aby podziwiać je w pełnej okazałości, musimy obserwować to z miejsca pozbawionego świateł miejskich.