Mówią o decydującej bitwie. Oczy wszystkich zwrócone na Rosję

To kolejna decydująca bitwa tej wojny. Rosja rozpoczęła wielką ofensywę w Awdijiwce - alarmuje ukraiński dziennikarz Jurij Butusow. Pewni swego Rosjanie zapowiadają, iż niezdobytą dotąd twierdzę zamierzają rozbić uderzeniami lotnictwa, a ostatnich obrońców okrążyć.

Mówią o decydującej bitwie. Oczy wszystkich zwrócone na Rosję
Mówią o decydującej bitwie. Oczy wszystkich zwrócone na Rosję
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Tomasz Molga

Podczas gdy uwaga mediów i komentatorów skupiła się na wojnie Izraela z Hamasem, Rosja rozpoczęła ofensywę na Awdijiwce. Miasto dawniej zamieszkiwane przez 30 tys. osób to ukraińska twierdza. Linia frontu tworzy w tym miejscu zatokę szeroką na 9 kilometrów. Wewnątrz niej znajdują się ruiny domów oraz zabetonowane linie fortyfikacji. Rosjanie, choć próbowali wielokrotnie, nie postawili tam stopy od 2014 roku.

Bitwa o zabetonowaną twierdzę pod Donieckiem

Awdijiwka ma strategiczne znaczenie dla Federacji Rosyjskiej. Miasto to jest właściwie bramą do Doniecka, głównego węzła komunikacyjnego na terytoriach okupowanych. Aby zdobyć przyczółek, Putin musi przesunąć linię frontu z Doniecka - tłumaczy w swojej analizie ukraiński korespondent wojenny Jurij Butusow.

Przewiduje bardzo ciężkie walki: - Bitwa o Awdijiwkę będzie bardziej zacięta niż bitwa o Wuhłedar zimą. Rosjanie próbują stworzyć znaczącą przewagę. Rosyjskie drony wraz z artylerią służą do atakowania wysuniętych pozycji, wróg stara się otworzyć swojej piechocie i czołgom drogę do rozbicia formacji bojowych naszych wojsk, przede wszystkim przy użyciu dużej ilości amunicji o wysokiej precyzji - komentuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze starcie. "Chaos i dobijanie dronami"

Butosow wspomina, że Rosja skoncentrowała w regionie znaczne siły powietrzne, które wykorzystują broń precyzyjną, dużą liczbę pocisków, prawdopodobnie pozyskanych z Korei Północnej i Iranu.

- Pierwsze poważniejsze starcie wygrały jednostki ukraińskie. 11 października atakowało ich około 90 wozów bojowych różnych typów. Obrońcy zasypali je pociskami przeciwpancernymi Javelin. Był chaos i dobijanie reszty dronami - relacjonuje doniesienia z Ukrainy ppłk rez. Maciej Korowaj, analityk wydarzeń na wojnie w Ukrainie.

Ocenia, że główny problem obrońców twierdzy to możliwość skrytego podejścia Rosjan za zasłoną ruin na bliską odległość. - Rosjanie zakładają, że uda im się wbić w ten najbardziej okopany i zabetonowany odcinek frontu. To dziwne podejście, gdyż nawet Ukraińcy nie atakują w tym trudnym rejonie - mówi dalej ppłk Korowaj.

Korowaj uważa, iż wynik starcia dowodzi, że wojska rosyjskie (nawet uzupełnione o nowy sprzęt i zmobilizowanych ludzi) nie mają zdolności do prowadzenia operacji zaczepnych na większą skalę. - Stracili połowę pojazdów. Opublikowane materiały wideo zdradzają brak zgrania oddziałów, które mają współpracować na polu walki. Nie wydaje się, aby działania przyniosły duże sukcesy taktyczne. Zajęli 200 metrów - dodaje.

Rosja jest jednak pewna swego. Ich blogerzy militarni, opierając się na doniesieniach ze sztabów jednostek, zapowiadają wzięcie obrońców Awdijiwki w kocioł. Główny cios ma nadejść z południa Awdijiwki. W przeciwieństwie do pierwszej ofensywy, trwającej od lipca 2022 do marca 2023, teraz miasto planuje się obejść znacznie krótszym łukiem. "Sytuacji zmierza w stronę utworzenia kotła awdijiwskiego - podała na Telegramie rosyjska propagandowa telewizja RT. To po informacji o przerwaniu jednej z linii obrony koło wsi Berdyczy.

Ppłk Korowaj zastrzega, że zachowuje optymizm, ale wspomina o dwóch niepokojących zjawiskach na froncie. - Rosjanie zachowali duży potencjał lotnictwa. Potrafią stworzyć przewagę, która pozwala im atakować nawet 70 km za liniami Ukrainy. Bardzo mocno pracują nad budową dróg i linii kolejowych w Donbasie, które mają dostarczać zaopatrzenie dla rosyjskich wojska walczących na linii frontu. Jeśli dokończą tę pracę jesienią, to będzie trudno pokonać ich w walce wyczerpanie, zmusić do wycofania się z powodu braków w zaopatrzeniu - podsumowuje analityk.

Głos z Ukrainy. "Wróg pozostaje potężny"

Ukraiński oficer rezerwy publikujący analizy pod pseudonimem "Tatarigami" ostrzega przed nadmiernym optymizmem. Pisze tak: "Niestety, w dalszym ciągu widzimy rozmieszczanie dodatkowych jednostek i rezerw w różnych częściach linii frontu. (...) Wróg pozostaje potężny pomimo wszystkich swoich wad. Być może siły rosyjskie nie będą musiały nacierać, ale będą dążyć do zminimalizowania ukraińskich zysków z tej kontrofensywy. Ich celem jest podważenie zarówno politycznego, jak i militarnego wsparcia dla Ukrainy".

"Kiedy niektórzy forsują narrację, że Rosjanie są na skraju upadku i wyczerpali swoje rezerwy, sprzyja to nierealistycznym oczekiwaniom i odwraca uwagę od konieczności długoterminowego planowania. Ukraina nie dysponuje niewyczerpaną pulą kadrową w brygadach już rozmieszczonych na linii frontu. Nie posiada też nieograniczonych zasobów amunicji, której znaczna część została dostarczona przez Koreę Południową" - wylicza.

Niepokojące dane pojawiły się w analizie Konrada Muzyki z firmy Rochan Consulting. Zwrócił on uwagę, że siły rosyjskie zwiększyły w ostatnich tygodniach częstotliwość ofensywy. - Ponad 100 ataków naziemnych było największą liczbą od marca, a średnia krocząca stale rośnie - podał w serwisie X (dawniej Twitterze).

Wojna w Ukrainie. W październiku rośnie liczba rosyjskich ataków lądowych
Wojna w Ukrainie. W październiku rośnie liczba rosyjskich ataków lądowych© Rochan Consulting, Twitter | Konrad Muzyka

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie