PolskaMówi o sobie: pierwszy skazany w aferze taśmowej. Ruszyła akcja "Ułaskawić Marcina"

Mówi o sobie: pierwszy skazany w aferze taśmowej. Ruszyła akcja "Ułaskawić Marcina"

• Na pół roku więzienia skazał sąd 34-letniego Marcina Falkowskiego, uczestnika demonstracji z 2014 r.
• Nielegalny - zdaniem sądu - protest odbył się po upublicznieniu nagrań z tzw. "afery taśmowej"
• Falkowskiemu zarzucono naruszenie nietykalności cielesnej policjanta
• Oskarżony, jego adwokat i świadkowie twierdzą, że to "sprawa polityczna"
• Do prezydenta Dudy trafił wniosek o zastosowanie prawa łaski
• W internecie zorganizowano również akcję "Ułaskawić Marcina"

Mówi o sobie: pierwszy skazany w aferze taśmowej. Ruszyła akcja "Ułaskawić Marcina"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

17.03.2016 | aktual.: 23.03.2016 12:11

Do zdarzenia miało dojść 16 czerwca 2014 r., podczas demonstracji po upublicznieniu nagrań z tzw. "afery taśmowej". Protestujący chcieli pokonać trasę spod Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do Kancelarii Premiera. W okolicach al. Szucha zostali zatrzymani przez policjantów. Według relacji świadków, funkcjonariusze użyli wobec demonstrantów środków przymusu bezpośredniego, w tym pałek.

- Jest to sprawa polityczna - komentuje poseł Kukiz'15, Robert Winnicki. Wspomina również, że wspólnie z Krzysztofem Bosakiem brał udział we wspomnianym proteście. Kojarzeni ze środowiskiem narodowców politycy spotkali się z tymi samymi zarzutami, co Marcin Falkowski, jednak postępowanie wobec nich zostało umorzone. Jak twierdzi Winnicki, stało się tak, ponieważ są znani jako osoby publiczne.

Taką ocenę sprawy Winnicki uzasadnia nieścisłościami, do których miało dojść podczas rozprawy, gdzie on sam występował jako oskarżony. - Inni policjanci występowali jako poszkodowani na komendzie, inni na sali sądowej - wytykał podczas konferencji prasowej, która kilka dni temu odbyła się w Sejmie.

W spotkaniu brał udział również sam Falkowski - Od lat uczęszczam na demonstracje patriotyczne, jednak wcześniej nie rodziło to żadnych problemów - wyznał podczas briefingu. - Skazano mnie na podstawie zeznań trzech policjantów, którzy na rozprawie nie potrafili podać dokładnego czasu i miejsca zajścia - dopowiada.

Wymierzenie Falkowskiemu kary bezwzględnego więzienia tłumaczy się faktem, iż kilkanaście lat temu został on skazany za znieważenie funkcjonariuszy. Sędzia I instancji Wojciech Łączewski, ogłaszając w sprawie Falkowskiego wyrok skazujący orzekł: "Mimo że nie widać nóg oskarżonego, to układ ciała wskazuje na to, że musiał on kopać".

Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji stwierdził, że demonstracja, w której brał udział Falkowski była nielegalna. Zarzut ten odpiera adwokat skazanego, mec. Marcin Iwanowski. - Trybunał Konstytucyjny w wyroku sprzed dwóch lat stwierdził dopuszczalność tzw. "zgromadzeń spontanicznych" - uważa. Zarzuca też sądowi stosowanie "hierarchii dowodów", mającej objawiać się rzekomym postrzeganiem przez sędziów zeznań policjantów jako bardziej wiarygodnych niż słów oskarżonego.

Adwokat wystosował do prezydenta Andrzeja Dudy prośbę o zastosowanie prawa łaski wobec Falkowskiego. Pod wnioskiem zbierane są podpisy w ramach internetowej akcji "Ułaskawić Marcina". Petycję podpisali też niektórzy posłowie i samorządowcy, wśród nich warszawski radny Marek Borkowski.

- Wniosek o ułaskawienie pana Marcina poparłem po analizie dokumentów i rozmowie z nim oraz jego pełnomocnikiem. W moim odczuciu stopień kary nie odpowiada zarzucanym mu czynom. Uważam też, że stawiane mu zarzuty budzą wątpliwości - mówi Borkowski w rozmowie z Wirtualną Polską.

W czwartek pod Pałacem Prezydenckim zorganizowano pikietę. Jej uczestnicy liczą, że nad sprawą Falkowskiego pochyli się prezydent Andrzej Duda. Liczą, że stanie się to jeszcze przed 23 marca, kiedy to Falkowski zobowiązany jest zgłosić się do więzienia, w celu odbycia kary.

Zofia Wodzinowska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)