PolskaMotocykliści na Jasnej Górze

Motocykliści na Jasnej Górze

Pierwsza Pielgrzymka Motocyklistów
przybyła na Jasną Górę w Częstochowie. 70 motocykli,
którymi przyjechali pielgrzymi, poświęcił przeor Jasnej Góry o.
Marian Lubelski.

25.04.2004 | aktual.: 26.04.2004 06:24

Inicjatorem zjazdu był Wiktor Węgrzyn. "28 czerwca ubiegłego roku miałem ciężki wypadek motocyklowy. Uderzyłem w samochód. Dziś żyję i jestem w dobrej formie. Stał się cud - nie da się tego logicznie wytłumaczyć" - powiedział.

"Chciałem przyjść na Jasną Górę pieszo, aby podziękować za dar zdrowia i życia. Ks. Zdzisław Peszkowski, którego bardzo cenię, doradził mi: 'Jedź motocyklem, weź kolegów'. No i stało się. Myślę, że rozpoczęliśmy nowy rozdział polskiego motocyklizmu, i że te pielgrzymki odbywać się będą co roku" - dodał.

Motocykliści chętnie opowiadali o swojej pasji. "Całą zimę zbiera się pieniądze na paliwo, a latem się wsiada i jeździ" - mówi Wojtek z Pabianic, który przyjechał na motocyklu Harley-Davidson.

"Normalnie, kiedy budzik dzwoni o 6.00 rano, to człowiek się przewraca z boku na bok. A kiedy jest ta świadomość, że w tym samym dniu siada się na motocykl, po prostu się wstaje i jedzie" - powiedział Bogdan z Tomaszowa Mazowieckiego, właściciel Hondy-Valkyrii. "Nie potrafię tej pasji wytłumaczyć. Ja po wypadku nadal jeżdżę i mam jeszcze większy motocykl" - mówi Węgrzyn.

Obok motocyklistów na swoją kolejną, dziewiątą już pielgrzymkę przyjechali kierowcy i transportowcy z całej Polski - w sumie ok. tysiąca osób. "Chcemy pomodlić się o szczęśliwą jazdę, żeby wszystko układało się dobrze zarówno w pracy, jak i w domu" - powiedział Bronisław Kulczyk z PKS-u Oświęcim.

W tym roku kierowcy mieli okazję wysłuchać prelekcji ks. Mirosława Dąbrowskiego zatytułowanej: "Społeczna rola kobiety jako matki i żony". "Kładziemy nacisk na szacunek dla żony transportowca - on, który większość czasu spędza w pracy, musi mieć czas dla żony i rodziny, czas na wychowanie swoich dzieci" - podkreślił duszpasterz transportowców organizator pielgrzymki ks. Zbigniew Dudek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)