Rosja kontratakuje po sankcjach. Moskwa grozi Coca-Coli i sieci McDonald's
Rosyjscy prokuratorzy ostrzegają międzynarodowe firmy, które zdecydowały się dołączyć do sankcji wobec Rosji po ataku na Ukrainę. Grozą poważnymi konsekwencjami prawnymi.
14.03.2022 | aktual.: 14.03.2022 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aresztowania, utrata mienia, a nawet zajęcie wszelkich aktywów, w tym własności intelektualnej, czekać ma ze strony rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości globalne firmy, które zamknęły swoje biznesy w Rosji w ramach sankcji za zaatakowanie Ukrainy. O niepokojących zawiadomieniach, które prokuratura ma kierować za pośrednictwem poczty elektronicznej, informować miały niektóre koncerny.
Rosyjskie władze stoją w obliczu potencjalnej katastrofy gospodarczej w wyniku tych ruchów ze strony światowych producentów. Jak donosi "Wall Street Journal", w odwecie Rosjanie zagrozili zagranicznym firmom surową reakcją.
Rosyjska prokuratura wysłała już zawiadomienia do Coca-Coli, McDonald'sa, Procter & Gamble, IBM i Yum Brands, spółki-matki KFC i Pizza Hut oraz wielu innych podmiotów gospodarczych. Prokuratorzy straszą możliwością aresztowania rosyjskich przedstawicieli tych firm.
Ostrzeżenia, jak ujawnia gazeta, skłoniły co najmniej jedną z atakowanych przez Rosjan firm do ograniczenia komunikacji między swoim rosyjskim biznesem a centralą. Nie ma bowiem pewności, że e-maile lub wiadomości tekstowe wymieniane przez współpracowników nie zostaną przechwycone i użyte przeciwko niepokojonemu przez rosyjską prokuraturę podmiotowi.
Moskwa grozi zachodnim firmom konfiskatami
Rosyjskie władze wzmagają wysiłki, aby powstrzymać konsekwencje sankcji, na skutek których wartość rubla w stosunku do dolara gwałtownie spada. Rosyjski prezydent Władimir Putin posunął się nawet do poinformowania, że jest za powołaniem "zewnętrznych" administratorów, którzy zobowiążą się do prowadzenia zagranicznych firm w Rosji. To pewnego rodzaju pomysł na nacjonalizację światowej gospodarki.
Tym informacjom zaprzeczyła jednak rosyjska ambasada w Stanach Zjednoczonych. "Wzywamy media do porzucenia okrutnej praktyki rozpowszechniania fałszywych wiadomości. Doniesienia 'Wall Street Journal' to czysta fikcja" - głosi wpis w mediach społecznościowych. Ambasada podała, że decyzja o kontynuowaniu działalności biznesowej w Rosji "należy wyłącznie do Amerykanów".