Morze Śródziemne - najniebezpieczniejszy szlak migracyjny na świecie
Szlak migracyjny przez Morze Śródziemne jest uznawany obecnie za najniebezpieczniejszy na świecie. Uchodźcy o tym wiedzą, to desperacja tych ludzi powoduje, że podejmują takie ryzyko - mówi analityk ISP Rafał Baczyński-Sielaczek.
Analityk Instytutu Spraw Publicznych podkreśla, że od początku tego roku na tym szlaku zginęło już ponad 2 tys. ludzi. - To nie jest tak, że osoby decydujące się na przepłynięcie Morza Śródziemnego o tym nie wiedzą, to desperacja tych ludzi powoduje, że oni jednak podejmują ryzyko i decydują się na tę niebezpieczną podróż - mówi.
- W części są to mężczyźni, którzy liczą, że uda im się dotrzeć do Europy, tam uzyskają status uchodźcy bądź inną legalną formę pobytu i - wykorzystując możliwości, czyli prawo do łączenia rodzin - będą mogli sprowadzić swoje rodziny - tłumaczy Baczyński-Sielaczek. Jak dodaje, jest to określane jako migracja łańcuchowa. - Czyli wysyłany jest taki, można powiedzieć, emisariusz, który ma zadanie dotrzeć do miejsca emigracji i ściągnąć potem członków swojej rodziny - mówi.
W pierwszej fali emigracji przeważają osoby zamożne i wykształcone
- To, że uciekają ludzie zamożni, czy też tacy, których stać na ucieczkę z kraju, ludzie z wyższym wykształceniem, wyższym kapitałem społecznym, jest pewnym prawidłem migracyjnym, pewną regułą, którą zawsze obserwujemy przy zwiększonych ruchach migracyjnych - podkreśla analityk. Jak mówi, w pierwszej fali emigracji zawsze wiele jest takich osób.
- Pierwsze osoby, które uciekają z kraju, wykorzystują posiadane środki, by opłacić przemytników, konieczne łapówki, wykorzystują swoje znajomości, często te osoby znają osoby, które są już w Europie, mają kontakty z Europejczykami, dzięki temu łatwiej jest im opuścić kraj i dotrzeć na przykład do Europy - tłumaczy. W kolejnych falach - dodaje - przybywają osoby trochę słabiej wykształcone, o niższym kapitale społecznym.