Zabił syna. Prokuratura umarza postępowanie z Białego Dunajca
Piotr W., oskarżony o zabójstwo 14-letniego syna, nie trafi do więzienia z powodu stanu psychicznego. Prokuratura wnioskuje o umieszczenie sprawcy w zakładzie psychiatrycznym.
Co musisz wiedzieć?
- Tragedia miała miejsce w sierpniu zeszłego roku w pensjonacie w Białym Dunajcu na Podhalu. Piotr W. przyjechał tam z trzema synami, z których najstarszy został znaleziony martwy.
- Prokuratura skierowała wniosek o umorzenie postępowania karnego z powodu stanu psychicznego Piotra W. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna nie był w stanie rozpoznać znaczenia swoich czynów.
- Piotr W. ma zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że może ponownie popełnić podobną zbrodnię.
Morderstwo w Białym Dunajcu. Prokuratura umarza postępowanie
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, po przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej, zdecydowali się na umorzenie postępowania karnego wobec Piotra W.
Jak wyjaśnia prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, biegli psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna nie był w stanie rozpoznać znaczenia swoich czynów w momencie ich popełnienia. - W toku prowadzonego postępowania powołano biegłych psychiatrów, na wniosek których Sąd zarządził obserwację psychiatryczną wobec podejrzanego - wyjaśnia rzecznik prasowy, cytowana przez "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polacy mają prawo wiedzieć". Sztab Nawrockiego atakuje Trzaskowskiego
Prokuratura wnioskuje o umieszczenie Piotra W. w zakładzie psychiatrycznym, ponieważ istnieje realne zagrożenie, że może ponownie popełnić podobne czyny. - Biegli wskazali, że w czasie popełniania zarzucanego mu czynu, mężczyzna miał zniesioną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem - dodaje prokurator Rataj-Mykietyn.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dziewczynka spadła z dachu, jest w szpitalu. Policja zabrała głos
Tragedia Białym Dunajcu. 14-latek został znaleziony martwy
W sierpniu zeszłego roku Piotr W. przyjechał do pensjonatu z trzema synami. Najstarszy z nich, 14-letni chłopiec, został znaleziony martwy w łóżku z ranami ciętymi na szyi.
Gdy Piotr W. został zapytany o nieobecność syna, wzruszył ramionami i powiedział, że "nie wie, gdzie on jest". Właścicielka pensjonatu odkryła ciało chłopca, co doprowadziło do wszczęcia śledztwa.
Piotr W. już po zatrzymaniu zachowywał się irracjonalnie. W radiowozie na przemian śmiał się i milczał. W pewnym momencie zaczął krzyczeć na funkcjonariuszy i im grozić.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dramat w Stalowej Woli. Husky zaatakował dziecko
Źródło: "Super Express"