Morawiecki przekona UE? Juncker: nie prowadzimy wojny z Polską
Przed premierem Mateuszem Morawieckim we wtorek wieczorem w Brukseli okazja do przekonania Jeana-Claude'a Junckera do rezygnacji z ostrzejszych działań wobec Polski. Poniedziałkowe słowa Szef Komisji Europejskiej sugerują, że rozmowa podczas wspólnej kolacji nie będzie łatwa.
08.01.2018 | aktual.: 25.03.2022 13:02
Wtorkowa kolacja rozpocznie się o godz. 20. Juncker pytany przez dziennikarzy w Brukseli o oczekiwania wobec spotkania z szefem polskiego rządu stwierdził, że nie jest ani optymistą, ani pesymistą. - Jednak poważnie biorę pod uwagę, co mówią nasi koledzy z Polski. Oni muszą zrobić to samo - powiedział.
Zapewnił, że KE nie prowadzi wojny z Polską. - Ale chcemy, żeby nasze obawy były przyjmowane poważnie - dodał Juncker. Zaznaczył też, że nadal obowiązujące są rekomendacje Komisji z 20 grudnia ws. praworządności. - Nie będziemy zmieniać polityki, ponieważ zmienił się rok - dodał szef KE.
Przypomnijmy, że szef KE poinformował o zaproszeniu Morawieckiego do Brukseli tuż po tym, jak zapadła decyzja ws. uruchomienia wobec Polski art. 7 unijnego traktatu, co w konsekwencji może doprowadzić do wprowadzenia sankcji.
Cel: przekonać
Rzeczniczka KE Mina Andreewa wyjaśniała w piątek, że choć spotkania na tak wysokim szczeblu nie mają nigdy ustalonej agendy, to jednak zaproszenie Junkcera było związane właśnie ze sprawą praworządności w Polsce. - Spotkanie z pewnością nie będzie dotyczyło tylko praworządności, ale całości naszych kontaktów - powiedział w Polsat News Konrad Szymański, wiceszef MSZ.
- Premier od tygodnia co najmniej przygotowuje argumenty. Wydaje się, że są na tyle mocne, że powinny przekonać UE do naszych racji - ocenił z kolei na antenie TVP wicepremier Piotr Gliński.
Zdecydują kraje członkowskie Rady UE
Komentatorzy zauważają, że choć spotkanie Junckera z Morawieckim będzie miało duże znaczenie polityczne to jednak dalsze działania wobec naszego kraju zależeć będą do państw członkowskich Rady UE. Sam Morawiecki mówił 1 stycznia, że ma nadzieję przekonać do swoich racji ws. reformy sądownictwa "znaczną część opinii publicznej w UE".
Kiedy w grudniu KE uruchomiła art. 7 unijnego traktatu, wyznaczyła też termin trzech miesięcy na wprowadzenie przez polski rząd rekomendacji ws. praworządności. Chodzi o zmianę ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa oraz przywrócenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego.