Morawiecki inwigilowany? "Jeszcze nieraz będziemy przecierać oczy ze zdziwienia"
Szefowa komisji śledczej ds. Pegasusa wskazała, że "nie zdziwi się", gdy okaże się, że najważniejsze osoby w państwie za rządów PiS - w tym m.in. Mateusza Morawieckiego - inwigilowano Pegasusem. - Sądzę, że jeszcze nieraz będziemy przecierać oczy ze zdziwienia - zaznaczyła Magdalena Sroka.
13.02.2024 | aktual.: 13.02.2024 07:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek Radio RMF, powołując się na anonimowe źródła, poinformowało że Mateusz Morawiecki był jednym z polityków PiS, których inwigilowały służby specjalne kierowane przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
W rozmowie z PAP informację skomentowała szefowa komisji śledczej ds. Pegasusa. Magdalena Sroka oznajmiła, że wiele wątków tzw. afery podsłuchowej nie wyszło jeszcze na jaw.
- Na tę chwilę nie mogę potwierdzić tych informacji, natomiast sądzę, że w toku prac komisji jeszcze nieraz będziemy przecierać oczy ze zdziwienia - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityczka wskazała, że z własnego doświadczenia wie, jak funkcjonowało PiS u władzy. - Różnice zdań wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy miały miejsce. Wcale bym się nie zdziwiła, jeśli najważniejsze osoby w państwie na czele z premierem Morawieckim, były inwigilowane przy pomocy Pegasusa - stwierdziła.
Pytana, czy technicznie możliwe było zainstalowanie Pegasusa na telefonie szefa polskiego rządu odpowiedziała: "Opierając się na wiedzy, którą zdobyłam, uważam, że tak, jest to możliwe. Nawet jeśli mówimy o telefonie premiera Polski".
- Zarówno Mariusz Kamiński - jako koordynator służb specjalnych, któremu podlegało CBA - jak i jego zastępca Maciej Wąsik, mieli techniczne możliwości, by objąć nielegalną inwigilacją również premiera - powiedziała.
Sroka pewna. "Żaden scenariusz nie jest wykluczony"
Sroka zwróciła uwagę na to, że jeśli politycy zdecydowali się wykorzystać służby specjalne do walki o władzę, to żaden scenariusz nie jest wykluczony. - Po prawomocnym wyroku sądu, który skazał Kamińskiego i Wąsika za przekroczenie uprawnień, wiemy, że takie sytuacje miały miejsce - dodała.
Pytana o to, czy jeśli doniesienia rozgłośni się potwierdzą będzie to oznaczało, że zdobyte przy użyciu systemu dane z telefonu Morawieckiego trafiały na serwery w Izraelu odpowiedziała twierdząco.
- Jeżeli inny polityk z obozu premiera Morawieckiego postanowił wykorzystać swoje wpływy, by inwigilować premiera systemem Pegasus, to z ogromnym prawdopodobieństwem pozyskane w ten sposób dane trafiały do Izraela - wskazała.
- Chciałabym wierzyć, że premier Morawiecki nie przechowywał na swoim telefonie poufnych, czy niejawnych treści - dodała.
Zaznaczyła też, że komisja będzie pracowała na materiałach najwyższej wagi. - Nie chcemy odebrać polskim służbom możliwości wykonywania zadań, jednak wszystko wskazuje na to, że ówcześnie rządzący wykorzystywali służby i ich narzędzia do walki z oponentami politycznymi, a być może i partyjnymi kolegami - oceniła szefowa komisji.
Zobacz także
W zeszłym tygodniu portal Gazeta.pl podał, że w Prawie i Sprawiedliwości krąży lista polityków tego ugrupowania, którzy mieli być inwigilowani przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Na liście tej mieliby się znajdować m.in. Ryszard Terlecki, Marek Suski, Adam Bielan i Marek Kuchciński.
Czytaj więcej: