Monsignore sprzedaż na pniu
Od wczoraj czerwone wino wytrawne Monsignore (z łac. prałat) święci triumfy w wybranych trójmiejskich sklepach. Butelki z wizerunkiem ks. Henryka Jankowskiego znikają z półek w oszałamiającym tempie.
21.01.2005 | aktual.: 21.01.2005 08:34
Właścicielka sklepu z alei (nomen omen) Jana Pawła II w Gdańsku dawno przeczuwała, że to może być hit, zamówiła więc 50 kartonów trunku już tydzień temu. Wczoraj sprzedała ostatnią butelkę. To wino to dziś "trendy" towar - powiedział klient, który w czwartek kupił w tym sklepie sześć kartonów (36 butelek) wina Monsignore. Próbowałem, posmakowało. Teraz obdaruję przyjaciół, znajomych. Już dzwonią i się niecierpliwią.
Właściciele sklepów, którzy słynne wino zamówili u dystrybutora, zacierają ręce. O wino Monsignore ponoć dopytują się też francuscy winiarze. Tematem interesuje się ponoć niemiecka prasa. Tymczasem ks. Krzysztof Czaja, administrator parafii św. Brygidy, nie pozostawił wczoraj wątpliwości: Ołtarz bursztynowy nie powstanie z zysków ze sprzedaży alkoholu. Prałat nie rozmawiał ze mną na temat wina ani razu - przyznał wczoraj ks. Czaja. Stanowisko administratora parafii jest zgodne z opinią arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Kilka tygodni temu zapowiedział on, że nie zgadza się na finansowanie budowy ołtarza z handlu winem.