Monitoring nie pomoże wyjaśnić tragedii w Poznaniu

Nie udało się odzyskać zapisu z tragicznego
zajścia w Poznaniu. Na komputerowym dysku, który rejestrował obraz
z kamery przemysłowej, jest tylko kilka bezwartościowych klatek -
dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza".

Odzyskaniem danych zajęła się na zlecenie prokuratury dwa tygodnie temu jedna z łódzkich firm komputerowych. Kamery zamontowane były na ścianie firmy Unilever w pobliżu miejsca, gdzie policjanci zastrzelili nastolatka. Wiadomo już, że na dysku znaleziono zaledwie kilka klatek, na których widać jedynie drzewa. Nie ma samochodu ani policjantów. Dysk po automatycznym skasowaniu został co najmniej cztery razy zapisany nowymi zdjęciami. Prokuratura ma dzisiaj otrzymać potwierdzenie, że nagrania nie ma - pisze gazeta.

Łukasz T. zginął 29 kwietnia, gdy wracał ze Swarzędza z kolegą Dawidem L. 19-latkowie byli śledzeni przez policjantów, którzy myśleli, że mają do czynienia z gangsterami. Gdy auto chłopców zatrzymało się na światłach, policjanci oddali w kierunku samochodu 20 strzałów. Łukasz zginął, Dawid jest sparaliżowany - przypomina dziennik. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)