MON: zakończono śledztwo w sprawie korupcji przy przetargach w Iraku
Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej zakończyła, nadzorowane przez Prokuraturę Wojskową w Warszawie, śledztwo w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu grupy współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC) polskiego kontyngentu w Iraku - poinformowało centrum informacyjne resortu obrony narodowej.
02.08.2005 | aktual.: 15.11.2005 13:51
Zarzuty uzyskiwania nielegalnych korzyści majątkowych przedstawiono 14 osobom. Siedem z nich przebywa w areszcie, wobec pozostałych zastosowano zabezpieczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju.
W najbliższych dniach sprawa - z aktem oskarżenia wobec 9 żołnierzy zawodowych i 5 pracowników cywilnych - trafi do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Podejrzani odpowiadali za dobór zakresu prac inwestycyjno- remontowych związanych z odbudową infrastruktury w prowincjach Babilon i Diwanija oraz wybór podmiotów realizujących te prace.
"W wyniku swej bezprawnej działalności, w okresie sierpień 2004 - styczeń 2005 podejrzani weszli nielegalnie w posiadanie środków finansowych. W toku śledztwa prowadzonego na terenie kraju oraz za granicą, w tym w Iraku, odzyskano łącznie 232 tys. dolarów" - poinformowano w komunikacie.
Podkreślono w nim, że "kierownictwo MON nadało najwyższy priorytet wyjaśnianiu wszelkich okoliczności tej sprawy i szybkiemu ustaleniu sprawców defraudacji środków finansowych, tak aby winnych spotkała jak najszybciej zasłużona kara".
Pod koniec lutego, pod zarzutem przyjmowania korzyści w związku z pełnioną funkcją, aresztowano pięciu oficerów i dwóch cywilnych pracowników: tłumacza i eksperta. Wśród aresztowanych wojskowych był szef grupy współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC) w trzeciej zmianie polskiego kontyngentu w Iraku płk Mariusz S.
Na początku lutego u dwóch oficerów trzeciej zmiany wracających z Iraku znaleziono 90 tys. dolarów - więcej niż mogli zaoszczędzić z wynagrodzeń. Obaj pracowali w sekcji CIMIC wielonarodowej dywizji centrum-południe. Według dowódcy trzeciej zmiany gen. broni Andrzeja Ekierta, pieniądze prawdopodobnie pochodziły z bakszyszy za kontrakty. Po informacji o podejrzeniu korupcji dowódca dywizji gen. Waldemar Skrzypczak zapowiedział, że umowy dotyczące pomocy humanitarnej będą podpisywane w obecności oficerów żandarmerii wojskowej i kontrwywiadu wojskowego.