MON: Szczygło odpowiedzialny za niepokój żołnierzy
Ministerstwo obrony uważa, że b. szef tego resortu Aleksander Szczygło bierze na siebie osobistą odpowiedzialność za wywoływanie nieuzasadnionego niepokoju wśród polskich żołnierzy na misjach zagranicznych. Według Szczygły, niepokój budzą zmiany w kierownictwie wojskowego kontrwywiadu.
Jak podkreślił dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Cezary Siemion w komunikacie, chodzi o czwartkową wypowiedź Szczygły w telewizji TVN24. B. minister jako powód do niepokoju wymienił tam "zdymisjonowanie prawie wszystkich" dyrektorów departamentów Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
W sytuacji, w której mamy misję w Afganistanie, w Iraku, robienie takich rzeczy, czyli pozbawianie Służby Kontrwywiadu Wojskowego kadry kierowniczej, czy nie jest działaniem nieprzemyślanym, mówiąc najbardziej delikatnie? To jest wystarczający argument, żeby zapytać się, czy pan minister Bogdan Klich panuje nad Ministerstwem Obrony Narodowej - mówił Szczygło.
Siemion w komunikacie MON przypomniał, że "to przecież minister Antoni Macierewicz dokonywał największych i radykalnych zmian w służbach kontrwywiadu, a wtedy jego przełożony, ówczesny minister Szczygło zapewniał, że osłona kontrwywiadowcza naszych żołnierzy jest jak najbardziej właściwa".
Przypomniał też, że minister obrony narodowej Bogdan Klich osobiście odwiedził polskich żołnierzy służących w Iraku i Afganistanie i na miejscu stwierdził, że osłona kontrwywiadowcza działa bez zarzutu.
"Jednocześnie chciałbym podkreślić, że zmian kadrowych w SKW nie dokonywał minister obrony, a szef służb kontrwywiadu, zwalniając tylko niektórych, a nie 'prawie wszystkich', jak powiedział były minister Szczygło" - napisał Siemion. Dodał, że część osób została i pracuje nadal, część odeszła na własną prośbę, a kilka osób, ze względu na brak lub niskie kompetencje, zwolnił szef SKW.
Jak poinformował, z ośmiu dyrektorów lub zastępców, będących pracownikami cywilnymi, którzy odeszli lub odejdą, trzech złożyło wniosek o rozwiązanie stosunku pracy za poprzedniego pracodawcy (ministra Macierewicza), pozostałych pięciu u obecnego szefa SKW. Wszyscy odchodzą w trybie porozumienia stron.
"Jeśli chodzi o funkcjonariuszy informuję, że dwóch dyrektorów oddelegowano do BBN w czasie, gdy służbami kierował minister Macierewicz, jeden jest w dyspozycji i złożył raport o odejście ze służby, a dwóch zostało przeniesionych na inne stanowiska służbowe. Nie działo się to na pewno w 'dramatycznych' okolicznościach, które mogłyby mieć jakikolwiek negatywny wpływ na codzienne funkcjonowanie tej formacji" - zapewnił Siemion.
W grudniu "Rzeczpospolita" pisała, że nowy szef SKW płk Grzegorz Reszka zwalnia dyrektorów departamentów i ludzi związanych ze swoim poprzednikiem Antonim Macierewiczem.
B. szef SKW Macierewicz zarzucał PO przeprowadzenie "czystki" w kierownictwie SKW i zapowiadał, że złoży doniesienie do prokuratury w sprawie bezprawnych - jego zdaniem - działań płk Reszki.