MON: Seremet nie przedstawił wniosku o odwołanie Parulskiego
Prokurator generalny Andrzej Seremet na spotkaniu z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem nie przedstawił wniosku o odwołanie szefa NPW gen. Krzysztofa Parulskiego - powiedział rzecznik resort obrony Jacek Sońta. Przyznał jednak, że poruszano kwestie personalne.
16.01.2012 | aktual.: 16.01.2012 16:38
Seremet i Siemoniak rozmawiali w poniedziałek po południu. O spotkanie, które trwało ok. pół godziny, poprosiła prokuratura. Tematem była sytuacja w prokuraturze wojskowej. Seremet ani przed, ani po rozmowie z Siemoniakiem nie rozmawiał z dziennikarzami.
Jak powiedział Sońta, na spotkaniu poruszano sprawę "modelu prokuratury wojskowej" oraz prowadzonych przez nią śledztw. - Chodzi o to, żeby żadne z nich nie ucierpiało - tłumaczył Sońta.
- Przedmiotem spotkania były również rozmowy personalne, natomiast prokurator generalny nie przedstawił wniosku o odwołanie gen. Parulskiego ze stanowiska - powiedział Sońta.
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk potwierdził, że rozmawiano o przyszłości prokuratury wojskowej, a także kwestiach personalnych, ale - jak zaznaczył - "rozmowa ta nie miała charakteru formalnego, wymaganego do złożenia wniosku o odwołanie szefa NPW i powołanie jego następcy".
Zgodnie z przepisami Naczelnego Prokuratora Wojskowego, który jest zastępcą Prokuratora Generalnego, powołuje i odwołuje prezydent. Wniosek w tej sprawie składa Prokurator Generalny w porozumieniu z szefem MON.
W ubiegły wtorek zarówno z Seremetem, jak i z Parulskim spotkał się prezydent Bronisław Komorowski. Rozmowy dotyczyły ubiegłotygodniowego zdarzenia w Poznaniu, gdzie prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się w przerwie konferencji prasowej.
Podczas konferencji w specjalnym oświadczeniu Przybył zaprzeczał, by złamał prawo, nadzorując śledztwo w sprawie przecieków z głównego postępowania dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Wydarzenie to wywołało dyskusję o prokuraturze wojskowej. W tle sprawy jest też spór co do zakresu sięgania przez śledczych po billingi i sms-y, m.in. dziennikarzy. Komorowski chciał uzyskać informacje o wydarzeniach w Poznaniu i o "konflikcie strukturalnym w prokuraturze".
Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP w prokuraturze Seremet miał wówczas powiedzieć prezydentowi, iż nie wyobraża sobie dalszej współpracy z Parulskim. Według tego źródła poniedziałkowa konferencja Parulskiego, zwołana po postrzeleniu się Przybyła, została odebrana w kierownictwie Prokuratury Generalnej jako "wypowiedzenie posłuszeństwa przełożonym".
Martyniuk nie chciał w ub. tygodniu komentować tych informacji, ale przyznał, że podczas spotkania Seremeta z prezydentem były poruszane kwestie personalne, a po konferencji Parulskiego prokurator generalny "jest w trudnej sytuacji".
Dzień później gen. Parulski wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że po wydarzeniach w Poznaniu wykreowano sztuczny konflikt między nim a Seremetem. "Współpraca układała się i układa w sposób prawidłowy" - napisał. Podkreślił, że nigdy nie podważał zwierzchnictwa prokuratora generalnego w stosunku do wszystkich prokuratorów wojskowych.
MON już wcześniej podkreślał, że jest zainteresowany tym, by śledztwa prowadzone przez prokuraturę wojskową nie ucierpiały. Resort zapewnia też, że jest zdeterminowany, by walczyć z nieprawidłowościami i korupcją w wojsku oraz że zależy mu na wyjaśnieniu wszystkich doniesień wpływających do prokuratury.
"Minister obrony narodowej jest zainteresowany tym, żeby prokuratura działała efektywnie i skutecznie, a jak jest zorganizowana, to już jest odrębna sprawa" - powiedział w ubiegłym tygodniu szef MON, pytany o ewentualne włączenie prokuratury wojskowej do struktur cywilnych.