MON domaga się przeprosin od mediów
Ministerstwo Obrony Narodowej wystosowało oświadczenie dotyczące zakupu samochodów, do którego doszło w ramach przygotowań do Szczytu NATO w Polsce. MON twierdzi, że nie prawdą jest jakoby wydano na ten cel 35 mln złotych. Taką informację pierwszy - według ministerstwa - podał Onet.pl. MON domaga się przeprosin od portalu i innych mediów, które zamieszczały takie dane.
"Zakup 30 luksusowych limuzyn za prawie 35 milionów złotych resort obrony przeprowadził z wolnej ręki bez przetargu i kalkulacji kosztów. Pozwalał mu na to tzw. specustawa przyjęta przed szczytem NATO" - taką informację można znaleźć na stronie Onet.pl. Zdaniem MON nie jest prawdą by samochody, o których pisał portal, tyle kosztowały.
W komunikacie MON czytamy, że "w związku z kampanią dezinformacyjną prowadzoną przez niektóre media na temat działań Ministerstwa Obrony Narodowej, która tym razem skupiła się na zakupach, jakie zostały przeprowadzone w ramach przygotowań do Szczytu NATO, MON informuje, iż nieprawdą jest, że na zakup samochodów wydano blisko 35 mln zł".
Resort w ramach wyjaśnienia poinformował, że "wszystkie koszty związane z pozyskaniem niezbędnych środków do przewozu i ochrony gości wyniosły 13,2 mln zł. W tej sumie mieści się pozyskanie: 3 BMW 7, 12 samochodów klasy średniej i 22 samochodów zabezpieczających i pomocniczych".
Według ministerstwa, jako pierwszy nieprawdziwą informację podał Onet.pl. Ministerstwo domaga się od "portalu oraz innych mediów i osób publicznych o zaprzestanie dezinformowania i przeproszenie MON".
Onet.pl podał, że resort przy zakupie aut nie oszczędzał na wyposażeniu, a urzędnicy zamawiali wersje najkosztowniejsze i najbardziej luksusowe. W samochodach zamontowano urządzenia do łączności specjalnej oraz sygnalizację typową dla pojazdów uprzywilejowanych.
Zderzenie koło Torunia
Dwie limuzyny BMW uczestniczyły w środę w wypadku w Lubiczu k. Torunia na drodze krajowej nr 10. W sumie zderzyło się tam osiem pojazdów, pozostałe to auta cywilne. Poszkodowane zostały trzy osoby, po wizycie w szpitalu zwolnione do domu. W jednym z aut ŻW jechał szef MON Antoni Macierewicz, wracający z sympozjum w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka. Ministrowi nic się nie stało. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.
W sobotę Macierewicz zapewniał, że choć przyczyna wypadku jest badana, to na pewno nie został on spowodowany przez kierowcę jego limuzyny. Ten samochód - tłumaczył minister - został z tyłu uderzony przez jeden z innych samochodów.
Przebieg zdarzenia bada Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.