MOLowanie Orlenu

Dwa miliony złotych zapłacił Jan Kulczyk agencji public relations Profile, by poprawiła jego wizerunek publiczny po ujawnieniu afery związanej ze spotkaniem z Władimirem Ałganowem w Wiedniu w lipcu 2003 r. - twierdzą nasi informatorzy. Choć agencja Profile dobrze wykonała zlecenie i najbogatszy Polak od miesięcy nie gości na czołówkach gazet i w telewizji, to pogłoski o jego śmierci (biznesowej) - jak powiedziałby Mark Twain - są mocno przesadzone.

02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 10:25

Teraz Kulczyk wraca do gry! Z naszych informacji wynika, że wraz z węgierskim koncernem MOL przygotowuje plan przejęcia Orlenu. Prezes PKN Orlen Igor Chalupec niedawno spotkał się z Janem Wagą, prezesem Kulczyk Holding. Z naszych informacji wynika, że Chalupec prosił Wagę m.in. o zawieszenie broni, czyli wycofanie przez Kulczyk Holding i zależne od niego podmioty pozwów przeciwko Orlenowi i skarbowi państwa. Przypomnijmy, zostały one wniesione do sądu po głośnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Orlenu latem 2004 r., kiedy minister skarbu Jacek Socha "odzyskał kontrolę nad spółką" i wybrał według własnego uznania nową radę nadzorczą, a ta z kolei wybrała nowy zarząd (z Chalupcem jako prezesem). - Niech ci, którzy podjęli takie decyzje, myślą teraz, jakie mogą być konsekwencje przegranych procesów - zdawkowo komentuje prezes Waga.

W PKN Orlen i Ministerstwie Skarbu narasta obecnie atmosfera paniki, bo okazuje się, że prawnicy Kulczyka mogą doprowadzić nawet do obalenia władz Orlenu (co najmniej szefa jego rady nadzorczej Jacka Bartkiewicza) oraz do sytuacji, w której możliwe będzie wrogie przejęcie największego w Polsce paliwowego koncernu przez kogokolwiek, kto wyłoży około 2 mld USD. Na przykład przez węgierski koncern paliwowy MOL, z którym Kulczyk ma umowę o współpracy.

Dwa wesela i pogrzeb

Minister skarbu Jacek Socha zebrał pochwały za odwołanie ludzi Kulczyka z władz Orlenu i przywrócenie kontroli skarbu państwa nad spółką (państwo kontroluje w niej 27,5 proc. akcji), choć styl, w jakim tego dokonał, przypominał ostatni zajazd na Litwie. Przypomnijmy, że wymiana członków rady nadzorczej Orlenu, którą przeprowadzono 5 sierpnia 2004 r., miała umożliwić zmiany w zarządzie, po tym jak wcześniej (w nocy z 28 na 29 lipca) ówczesna rada nadzorcza wybrała na prezesa koncernu Jacka Walczykowskiego, formalnie reprezentującego skarb państwa, faktycznie - interesy Jana Kulczyka.

Skandal, którym zakończył się rzekomo profesjonalnie przygotowany konkurs na szefa Orlenu, dał Sosze pretekst do wymiany rady nadzorczej (udało się dzięki sojuszowi skarbu państwa z niektórymi prywatnymi akcjonariuszami, m.in. funduszami emerytalnymi), która odwołała potem Walczykowskiego i prezesem uczyniła Chalupca. Po tych dwóch weselach dla Ministerstwa Skarbu przyszedł czas na pogrzeb. Okazało się, że Socha jak zwykle popisał się fuszerką, bo na nowego szefa rady nadzorczej PKN Orlen wybrano Jacka Bartkiewicza (protegowanego premiera Marka Belki), a członkiem rady został Krzysztof Żyndul (dziś wiceminister skarbu). Zgodnie z prawem osoby będące we władzach spó-łek, w których skarb państwa ma większościowy udział, nie mogą zasiadać w radach nadzorczych innych spółek. Żyndul w chwili wyboru do rady nadzorczej Orlenu był zaś prezesem państwowej w 100 proc. Nafty Polskiej, a Bartkiewicz jest prezesem banku BGŻ, w którym państwo miało wtedy ponad 50 proc. akcji. Powiązana z Kulczyk Holding firma Bengodi
Finance (jeden z drobnych prywatnych akcjonariuszy PKN Orlen) zaskarżyła więc wybór Bartkiewicza (rozprawę zaplanowano na 18 maja). Jeśli wygra, może się okazać, że od niemal roku PKN Orlen tak naprawdę nie ma szefa rady nadzorczej i trzeba weryfikować uchwały podjęte z udziałem Bartkiewicza.

9 czerwca dojdzie natomiast do innej sądowej rozgrywki Kulczyka ze skarbem państwa. W lipcu ubiegłego roku trzy spółki powiązane z Kulczykiem (Kulczyk Holding, Bengodi Finance i Euro Agro Centrum) złożyły pozew o stwierdzenie nieważności uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy Orlenu z 28 czerwca 2004 r. dotyczącej zmian w statucie spółki. Wówczas to skarb państwa przeforsował ograniczenie prywatnym akcjonariuszom Orlenu prawa do wykonywania głosów z akcji do maksymalnie 20 proc. (niezależnie od liczby posiadanych akcji mieliby najwyżej 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu). Wyjątek uczyniono dla skarbu państwa, któremu umożliwiono korzystanie podczas WZA spółki z tylu głosów, ile wynika z posiadanych przez państwo akcji.

Jan Piński
Krzysztof Trębski

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)