Modlą się o cud. Nie żyją rodzice, dwoje rodzeństwa, a 3-latek walczy o życie
- To musi być koniec tragicznych wiadomości. Nie wiem, jak nasz ksiądz to wytłumaczy, że Bóg doświadczył tragedią akurat jedną z najbardziej porządnych rodzin we wsi - mówi Tomasz Rogowski, wójt gminy Filipów (podlaskie).
Mieszkańcy tej gminy trzymają kciuki i modlą się, aby lekarzom udało się uratować życie 3-letniego Mateusza, synka państwa Truszkowskich. To piąta ofiara tragicznego pożaru domu jednorodzinnego, jaki wybuchł 1 marca w miejscowości Jemieliste koło Suwałk.
Ogień zaskoczył we śnie rodzinę z piątką dzieci oraz dziadka. Dwójka nastolatków wraz z dziadkiem spała w pokojach, których nie objął pożar. Jako pierwsi ruszyli na pomoc reszcie domowników.
- W akcji ratunkowej udało się wynieść z budynku ciężko poparzonych rodziców oraz trójkę ich dzieci. Trafili do kilku najlepszych klinik w Polsce i wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze - mówi łamiącym się głosem wójt Rogowski, świadek akcji ratunkowej.
Tragiczne wiadomości
Niestety, wkrótce potem posypały się tragiczne wiadomości. 4 marca w wyniku poparzeń zmarł jeden z 3-letnich chłopców, 5 marca zmarła matka, a 6 marca jej 7-letnia córka. 13 marca zmarł ojciec rodziny. Mieszkańcy wsi nie mogą dojść do siebie po takiej tragedii. Grupa psychologów prowadzi zajęcia z uczniami szkoły.
Szczególną pomocą objęto dziadków, którzy zdecydowali, że zajmą się wychowaniem chłopców oraz prowadzeniem gospodarstwa rolnego.
Na pomoc pogorzelcom ruszyła cała gmina. Budynek z zewnątrz wygląda na nienaruszony, jednak środek został zniszczony przez ogień i dym. Udało się już częściowo naprawić dach. Przedsiębiorca budowlany dostarczył materiały budowlane potrzebne do remontu wnętrza. 1000 osób zadeklarowało przekazanie rodzinie ubrań i najpotrzebniejszych rzeczy.
Zobacz także: Ostra reakcja Kaczyńskiego na wywiad Rabieja. „Wara od naszych dzieci”
Trwa zbiórka
- Naprawy idą szybko, jest pomoc materialna. Jednak największy problem to ogromna trauma, jaką przeżywa rodzina. Robimy wszystko, aby zająć im głowy czymś innym niż przeżywaniem tragicznego wypadku - mówi dalej wójt Rogowski. - Mamy nadzieję i modlimy się, aby lekarzom udało się uratować 3-letniego Mateusza. Zbieramy pieniądze na rehabilitację i dalszą pomoc materialną dla rodziny - dodaje.
Mieszkańcy gminy mają nadzieję, że to już koniec tragicznych wiadomości. Na stronie Urzędu Gminy prowadzona jest zbiórka wpłat bezpośrednio na konto rodziny (dane tutaj). Uruchomiono też zbiórkę na portalu Zrzutka.pl. Łącznie udało się zebrać prawie 200 tys. zł. Jak podkreśla wójt, potrzeby poszkodowanej rodziny mogą okazać się znacznie wyższe.
Prokuratura i straż pożarna pracują nad ustaleniem przyczyn wybuchu pożaru. Za kilka dni odbędzie się pogrzeb ofiar.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl