Mocne słowa Piechocińskiego: nie będzie ludowego "Teraz K... My"
PSL to partia normalna, partia współpracy, a nie wojny i konfliktów - powiedział prezes PSL Janusz Piechociński na posiedzeniu Rady Naczelnej Stronnictwa. Apelował do polityków PSL o zachowanie "ducha pokory". Wynik partii w wyborach samorządowych nazwał "historycznym".
Szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski poinformował, że spotkanie ludowców było poświęcone omówieniu wyników wyborów samorządowych i kampanii wyborczej oraz planom ludowców na 2015 rok. Politycy PSL wstępnie rozmawiali też o przygotowaniach do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
Piechociński zapowiedział, że do 15 stycznia władze PSL przedstawią opinii publicznej program partii w kampanii parlamentarnej i prezydenckiej w 2015 roku. - Nasz cel jest ten sam - Polska lepsza, bezpieczniejsza, konkurencyjna, przyjazna, z wyższymi dochodami dla każdego Polaka - powiedział polityk.
Pytany, czy PSL w wyborach prezydenckich wystawi własnego kandydata, czy poprze Bronisława Komorowskiego, Piechociński powiedział, że od 15 grudnia o tej kwestii będą dyskutować władze partii, a ostateczna decyzja zostanie ogłoszona 15 stycznia. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, do której opcji jest mu bliżej.
Według Piechocińskiego, nie ma lepszego prezentu dla polskiej demokracji i samorządu, niż przekonanie, że warto głosować na PSL. - Potrzeba budowy w Polsce wielkiej centrowej formacji, chrześcijańsko-ludowej i wrażliwego środka, ludzi otwartych na świat i silnie zakorzenionych w ludowej tradycji - mówił. Dodał, że politycy PSL nie są od protestowania na ulicach, ale od ciężkiej pracy dla ludzi. Dlatego - stwierdził - PSL uzyskał historyczny wynik w wyborach samorządowych.
Zdaniem szefa PSL, dobry wynik ludowców w wyborach samorządowych "ustabilizował sejm, potwierdził koalicję, daje chwilę oddechu i normalnego funkcjonowania rządowi".
- Polacy wybrali centrową, rozumną, zgodną drogę pracy, współdziałania i współpracy, a nie wojny, konfliktów, manifestacji i krzyków, oskarżeń - powiedział lider ludowców. Jak dodał, "PSL to partia z przyszłością, a nie tylko z bogatą przeszłością".
Zdaniem Piechocińskiego, politycy PSL muszą iść "drogą pokory, pragmatyzmu i racjonalizmu". Jak ocenił, PSL uzyskał w wyborach samorządowych "obfity plon", ale przestrzegał, że "nic nie jest dane raz na zawsze". - Wzywam do zachowania ducha pokory - apelował. Szef PSL podkreślił też, że PSL, to partia normalna i rzetelna, która nie obraża się na wyborców. - Raz na górze, raz na dole, ale zawsze dla Polski i Polaków - podkreślił.
- Chcę, żeby w Polskę poszedł czytelny sygnał: nie będzie ludowego "Teraz K...My" - zapewnił lider ludowców. Jak zauważył, od sukcesu jest tylko krok do upadku i pychy. - Trzymajmy fason, strzeżmy się pychy, głupoty, bądźmy sługami - apelował.
Zdaniem szefa PSL, wyzwania, które stoją przed PSL, to m.in. uspokojenie polityki, pokazanie, że samorząd nie jest partyjny oraz walka o rozwój gospodarczy Polski.
- Chcę powiedzieć, że nie zgodzimy się na demokrację haków, my też dbaliśmy o to, żeby wybory samorządowe były uczciwe. Nie można iść tą drogą, w której proponuje się Polsce dogrywki wyborów na ulicach - mówił szef PSL, odnosząc się do zapowiedzianego na 13 grudnia marszu PiS w Warszawie. Dlatego - dodał - wzywa wszystkie siły polityczne do umiaru.
Piechociński poinformował, że na początku stycznia pojedzie do woj. podkarpackiego, gdzie w sejmiku rządzi PiS, aby - w imieniu rządu - wyciągnąć rękę do samorządowców partii opozycyjnej.
Szef PSL zapowiedział poszerzenie Rady Naczelnej ugrupowania o najzdolniejszych młodych działaczy, którzy wykazali się w kampanii samorządowej, m.in. w jej skład wejdzie b. rzecznik partii Krzysztof Kosiński - który został wybrany na prezydenta Ciechanowa.
Liderzy PSL na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia Rady Naczelnej dziękowali kandydatom ludowców i wyborcom, którzy głosowali na PSL. Przekonywali, że PSL osiągnęło wielki sukces w wyborach samorządowych i że zrobią wszystko, aby ich partia osiągnęła tak samo dobry wynik w wyborach parlamentarnych w 2015 roku.
Kalinowski ocenił, że PSL jest "najbardziej obywatelską partią polityczną w Polsce". - Jesteśmy prawdziwym, autentycznym zwycięzcą wyborów samorządowych - podkreślił.
Piechociński zaapelował do wszystkich, którzy nie potrafią się pogodzić z wynikami wyborów o ich uznanie. - Demokracja nie jest tylko wtedy, kiedy się wygrywa, bo prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak przegrywa i jak się (w takiej sytuacji) zachowuje - zaznaczył. Jak dodał, politycy PSL, "cieszą się, że się udało, tak jak Adam Małysz po udanym skoku". - Lądowaliśmy w wyborach samorządowych telemarkiem, bo pokazaliśmy, że jesteśmy partią najmniej awanturującą się - ocenił Piechociński.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że PSL - po wyborach samorządowych - wszedł do pierwszej ligi politycznej. - Wybory samorządowe wygrało PSL, ale przede wszystkim wygrała je Polska lokalna - dodał.
W wyborach samorządowych, które odbyły się 16 listopada, w głosowaniu do sejmików PSL z 23,68 proc. głosów zajął trzecie miejsce. Pierwsze było PiS - 26,85 proc., druga PO - 26,36 proc., a czwarty SLD-Lewica Razem - 8,78 proc.
PO z PSL zyskały niezbędną do rządzenia większość w sejmikach: zachodniopomorskim, pomorskim, opolskim, lubuskim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, dolnośląskim, mazowieckim, podlaskim, lubelskim, małopolskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim. W sejmiku śląskim PO i PSL będą rządziły z SLD (same mają 22 mandatów na 45). PiS rządzi w sejmiku woj. podkarpackiego.