Mocne słowa Müllera o Ozdobie. "Niewłaściwe zachowanie"
- Nie ukrywam, że Jacek Ozdoba w ostatnim czasie zachowywał się w sposób niewłaściwy jak na wiceministra - ocenił rzecznik rządu Piotr Müller. W ten sposób odniósł się do odebrania części kompetencji wiceministrowi klimatu i środowiska.
07.12.2022 | aktual.: 07.12.2022 18:06
Według poniedziałkowego zarządzenia ministra klimatu i środowiska ws. podziału kompetencji w kierownictwie resortu, zadania wykonywane przez wiceszefa resortu Jacka Ozdobę przejął wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.
Do kompetencji Ozdoby, który jest politykiem Solidarnej Polski, należało określanie szczegółowych zadań oraz nadzorowanie prac Departamentu Gospodarki Odpadami i Departamentu Instrumentów Środowiskowych, a także wykonywanie kompetencji w stosunku do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
Rzecznik rządu został zapytany w środę w radiu RMF FM, czy była nadzieja po stronie premiera Mateusza Morawieckiego, że Ozdoba zdyskredytowany w ten sposób sam odejdzie z rządu. - Że odejdzie z rządu, to ja w to nie wierzę - podkreślił Müller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Propagandowe nagranie z Putinem. "Widać histerię w telewizji rosyjskiej"
"Nie powinien się w taki sposób zachowywać"
- Nie ukrywam, że Ozdoba w ostatnim czasie zachowywał się w sposób niewłaściwy jak na wiceministra i nie powinien w taki sposób się zachowywać - ocenił Müller. - Mówię tutaj o wypowiedziach, które mógłby jako poseł wypowiadać, ale raczej opozycyjny, a nie koalicyjny. Dlatego uważam, że tu trzeba studzić emocje, a nie budować. Zresztą mówiłem o tym osobiście ministrowi Ozdobie - dodał.
Jak podkreślił, "niewłaściwym jest załatwianie różnego rodzaju spraw w takiej publicznej wojence, pyskówce". Dodał, że od debaty wewnątrz są posiedzenia rządu, które bywają burzliwe.
Polska Agencja Prasowa i RMF FM w poniedziałek donosiły o zmianach kompetencji w resorcie opierając się na źródłach zbliżonych do rządu. - Nie może być tak, że w rządzie zaogniane są konflikty. Nie może być na to naszej zgody. To też sygnał, aby nie dochodziło do podobnych sytuacji w przyszłości - mówił PAP polityk partii rządzącej.